Ks. prałat Roman Kneblewski znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi i sympatyzowania z ruchem narodowym. "Zaistniał" wypowiedziami, w których "wysyłał Annę Grodzką do weterynarza", Jerzego Owsiaka i wolontariuszy WOŚP nazywał "oszustami i demoralizatorami", czy straszył uchodźcami mówiąc, że "będą nam podrzynać gardła, gwałcić kobiety i zmuszać do przechodzenia na islam". Wywołał również oburzenie, gdy na Facebooku opublikował "żart" w postaci zdjęcia chłopca przyjmującego komunię świętą podpisane: "Po katolicku: na kolanach i do ust, a na rękę co najwyżej trzciną". Wielu komentujących uznało to za skandaliczny żart na temat pedofilii. Jako proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy był z tego powodu wielokrotnie dyscyplinowany przez biskupa Jana Tyrawę. "Jedna z interwencji odbyła się w 2015 roku, po tym, jak ks. Kneblewski straszył z ambony islamem. Mówił o "najeźdźcach", którzy będą "podrzynać gardła, gwałcić kobiety, a dzieciom kazać przechodzić na islam"" - relacjonuje "Gazeta Pomorska". Upomnienia nie przyniosły jednak rezultatu, dlatego biskup zdecydował się na wydanie dekretu odwołującego proboszcza i przenoszącego go na emeryturę. Do pełnego okresu posługi kapłańskiej zabrakło proboszczowi osiem lat - czytamy. Jak podaje gazeta, ks. prałat odwoła się od tej decyzji do Stolicy Apostolskiej. Jeśli Stolica Apostolska cofnie dekret biskupa, proboszcz wróci do parafii i może ubiegać się o wynagrodzenie za szkody - podaje gazeta.