Pomyłka wyszła na jaw dopiero, gdy wartą kilkaset tysięcy euro przepompownię miano podłączać do prądu. Trwa spór Wodociągów Miejskich i wykonawcy o to, kto ponosi odpowiedzialność za budowlane zamieszanie. Sprawę bada także urząd miasta, a niewykluczone, że zajmie się nią również sąd.