Jak poinformowano w poniedziałek w toruńskim sądzie, Wiesławie R. udowodniono przyjęcie w formie łapówek co najmniej 16 tys. zł. Kobieta pracowała w wydziale ubezpieczeń społecznych, ale oferowała "załatwianie" spraw karnych i cywilnych, powołując się na swoje znajomości i wpływy wśród sędziów. Jak powiedział prezes sądu okręgowego, Andrzej Walenta, Wiesława R. oszukiwała zarówno swoich "klientów", jak i zwierzchników. Sekretarka obiecywała m.in. zawieszenie wykonania kary skazanemu za oszustwa czy przyspieszenie sprawy rozwodowej, ale - jak ustaliła wewnętrzna kontrola - nigdy nie próbowała nawet spełniać swych obietnic, za które brała pieniądze. Sekretarkę zatrzymało w styczniu ub.r. Centralne Biuro Śledcze i od tego czasu przebywa ona w areszcie. Pierwszy wyrok skazujący ją na 5 lat więzienia i 5 tys. zł grzywny zapadł przed rokiem. W odwołaniu do wyższej instancji Wiesława R. odwołała swe wcześniejsze zeznania i przyznała się do stawianych zarzutów, licząc na złagodzenie kary. Ostatecznie sąd nie zgodził się na zmianę wysokości kary, motywując to wysoką szkodliwością społeczną czynu Wiesławy R. - Pracując na odpowiedzialnym stanowisku, jako urzędnik państwowy, utwierdzała ludzi w przekonaniu, że można za pieniądze wpłynąć na sędziów i załatwić sprawy. Takie zachowanie musi się spotkać z poważnymi konsekwencjami - napisał sąd w uzasadnieniu. Ponadto sąd zarządził podanie wyroku do publicznej wiadomości.