Mimo ciągłych kontroli i apeli policji o rozsądek, wciąż zdarza się, że dzieci jadą na wakacje autobusami w opłakanym stanie. Przez cały lipiec kujawsko-pomorscy policjanci sprawdzili prawie 600 kolonijnych autokarów. Naliczyli ponad 200 usterek technicznych i nie zawsze były to błahostki: w ponad 20 przypadkach autobusy miały niesprawne hamulce, w 8 - układ kierowniczy. Często zdarzały się prawie "łyse" opony. W ponad 30 skontrolowanych pojazdach nie było także gaśnicy. W jednym przypadku policjantom dosłownie ścierpła skóra - w autokarze nie domykały się przednie i tylne drzwi, kierowca zaś tłumaczył, że pilnuje, by dzieci nie zbliżały się do drzwi podczas jazdy. Policja nadal będzie kontrolowała autobusy, przypomina też rodzicom, że w każdej chwili na ich życzenie może skontrolować autokar przed wyjazdem dzieci na kolonie czy obozy. Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM z Bydgoszczy, Marcina Friedricha: