Szczątki zakopane były na głębokości półtora metra. Makabrycznego odkrycia dokonali pracownicy jednego z zakładów pogrzebowych, gdy przygotowywali kolejne groby. Przeprowadzone badania wykazały, że kończyny zostały amputowane podczas operacji. Na razie nie wiadomo, który ze szpitali pozbył się w ten sposób odpadów. Policja próbuje ustalić kto, kiedy i dlaczego zakopał kończyny. Zgodnie z przepisami wszystkie amputowane części ciała powinny być spalone w specjalnie do tego przystosowanych zakładach. Już wcześniej w woj. kujawsko-pomorskim np. w zagrodach rolników, znajdowano stare leki, zużyte strzykawki czy właśnie amputowane kończyny. Zdarzało się również, że te niebezpieczne odpady palono na wolnym powietrzu. Tym, którzy nieodpowiednio przechowują lub niszczą odpady poszpitalne, grozi areszt lub grzywna.