To pierwszy w Polsce przypadek, gdy spółka prowadząca szpital ogłasza upadłość. Dziś tylko od dobrej woli lekarzy i pielęgniarek zatrudnionych na kontraktach będzie zależeć, czy pacjenci pozostaną pod ich opieką. Personelowi szpitala - w sumie prawie 90 osobom - wygasły kontrakty. Lekarze, pielęgniarki i technicy dokładnie miesiąc temu złożyli wypowiedzenia; od 3 miesięcy nie dostają pensji. Jak zapewnia doktor Stanisław Plewako, który także wypowiedział kontrakt, nie opuści miejsca pracy. - Złożyłem takie przyrzeczenie starostwu, że nawet jeśli miałyby tutaj same zgliszcza pozostać, to zostanę tutaj do końca. Dodajmy, że w szpitalu jeszcze niedawno brakowało nawet leków, teraz sytuacja wygląda nieco lepiej. Ale jaki los czeka pacjentów, gdy sąd ogłosi upadłość placówki?