Poniedziałek, 25 lutego: Leszczyński złożył oświadczenie i wszczął postępowanie administracyjne wobec pracownika ZGK Gabriela H. Wtorek, 26 lutego: Leśnik Laks został zwolniony z pracy - oficjalnie z powodu likwidacji stanowiska. Środa, 27 lutego: burmistrz skierował sprawę Leszczyńskiego do rzecznika dyscyplinarnego. Poranny telefon Afera z nielegalnie wyciętym klonem jesionolistnym, o której pisaliśmy w poprzednim numerze Pałuk nabrała przez tydzień zawrotnego tempa i przybyło zaskakujących faktów. W czwartek rano, 21 lutego, po ukazaniu się artykułu w Pałukach, otrzymaliśmy telefon, w którym nasz rozmówca zakwestionował fakt wycięcia wiązu w alejce parkowej na wysokości ul. Słowackiego. Jego zdaniem wycięto tam także klon, a nie wiąz, gdyż w tej części mogileńskiego parku wiązy mają w ogóle nie rosnąć. Zwrócił nam również uwagę na fakt, że w sprawie nielegalnego wycięcia klonu powinno być przeprowadzone postępowanie administracyjne przez burmistrza Mogilna, zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska i obciążenie sprawcy nielegalnej wycinki kosztami zgodnie z taryfikatorem. Przypomnienie Tydzień temu napisaliśmy o tym, że strażnik rybacki Przemysław Stranz zgłosił 17 stycznia do mogileńskiego ratusza fakt nielegalnego wycięcia klonu na alejce parkowej za mostkiem wzdłuż ul. Kościuszki, mniej więcej na wysokości PZU. Dzień wcześniej widział, jak pracownicy ZGK wycinają inne drzewo w alejce parkowej na wysokości ul. Słowackiego. Nie zwrócił za bardzo na to uwagi, bo było pochylone nad alejką i faktycznie mogło przeszkadzać i pieszym, i na przykład podczas odśnieżania. Gdy mogilnianin poinformował o wycince zdrowego klonu Straż Miejską, na miejsce przyjechał Mirosław Laks. Nie jest on leśnikiem gminy, jednak wykonuje wiele prac związanych z obowiązkami leśnika. Ku zdziwieniu Przemysława Stranza miał mu powiedzieć, żeby od... się od tematu. Ostatecznie okazało się, że klon został wycięty nielegalnie przez pracownika ZGK Gabriela H. Miało się to stać przy okazji legalnej wycinki wiązu. Na dowód naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej Mirosław Leszczyński przedstawił burmistrzowi Mogilna swój wniosek z 6 sierpnia 2006 r. o wycinkę brzozy i 2 wiązów i zgodę Starostwa Powiatowego na taką wycinkę z tego samego dnia. Według Leszczyńskiego, to właśnie na podstawie tej decyzji wycięto drzewo wiąz na wysokości ul. Słowackiego. To inna działka Po telefonie od anonimowego mieszkańca, że to nie był wiąz tylko także klon, postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się zezwoleniu na wycinkę drzew z 6 sierpnia 2006 r. I tu czekała nas prawdziwa bomba. Burmistrz Mogilna, sprawdzając w piątek 22 lutego lokalizację działki o numerze 290/2, na której miały rosnąć drzewa, ze zdumieniem stwierdził, że nie jest to działka nad jeziorem, tylko mały teren zielony przy ratuszu, tam gdzie samochody wjeżdżają na parking. To na tę działkę 6 sierpnia 2006 r. naczelnik Leszczyński złożył wniosek o wycięcie brzozy i 2 wiązów i dostał zgodę od powiatu. Działka nad jeziorem miała zupełnie inny numer - 335. Burmistrz Leszek Duszyński mówi: - W tym momencie stało się jasne, że ktoś chciał mnie okłamać i wyprowadzić w pole.