Piotr B. skazany został na rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata, a Marek K. na rok i trzy miesiące w zawieszeniu na 3 lata. Obaj do końca procesu nie przyznali się do winy. Kolejarze w grudniu ubiegłego roku obsługiwali pociąg osobowy prywatnego konsorcjum Arriva/PCC. W Lubiczu koło Torunia (woj. kujawsko-pomorskie) zatrzymali swój skład, ponieważ koło torów spostrzegli leżącego mężczyznę. Kolejarze utrzymywali, że czuli od niego alkohol. Uznali, że nic poważnego mężczyźnie nie dolega. Przenieśli go kilka metrów dalej od torów i odjechali. Drogą radiową zgłosili jedynie dyspozytorowi, by na miejsce zdarzenia wezwać policję. Nieprzytomnym, 32-letnim Tomaszem J., zainteresował się po pewnym czasie jeden z okolicznych mieszkańców i to on sprowadził pomoc medyczną. Po badaniu okazało się, że mężczyzna jest poważnie ranny, prawdopodobnie na skutek uderzenia przez pociąg. W toku procesu nie udało się ustalić, czy mężczyznę uderzył zatrzymany skład Arria/PCC, czy też jakiś inny, który wcześniej jechał tą samą trasą. Tomasz J. był w dniu wypadku pod wpływem alkoholu i przyznał, że miał zamiar popełnić samobójstwo, ale jak został ranny, nie pamiętał. Zdaniem sądu kolejarze są winni nieudzielenia pomocy rannemu, a ich zapewnienia o próbach ratowania go są niewiarygodne, bo postój pociągu przy rannym trwał zaledwie dwie minuty. Okolicznością obciążającą było także to, że kierownik pociągu pełnił tego dnia służbę pod wpływem alkoholu, a wcześniej był już karany za picie w pracy, pijany stawił się na jedną z rozpraw w sądzie. Wyrok jest nieprawomocny.