Sprawą przecieku listy pracowników - po interwencji reportera RMF - zajęła się już prokuratura. Do "tajnej" listy reporter dotarł bez najmniejszego trudu? jeszcze przed południem leżała ona na biurku portierów komendy wojewódzkiej. Na liście są nazwiska osób rozpracowujących zorganizowane grupy przestępcze; policjanci zajmujący się sprawami przemytu narkotyków czy aferami gospodarczymi. Bydgoska policja bagatelizuje jednak sprawę; rzecznik komendanta wojewódzkiego Jacek Krawczyk twierdzi, że w policji nie traktowano tej listy jako tajnej. Wykaz, który państwo posiadacie, rzeczywiście zawiera wykaz obecnych i byłych funkcjonariuszy CBŚ; znajdują się na nim nazwiska funkcjonariuszy, którzy na co dzień wykonują swoje czynności w tzw. obszarze publicznym. Stąd też prosty wniosek, że są znani - mówi reporterowi RMF. Czy rzeczywiście była to drobnostka, jak przedstawiają sprawę funkcjonariusze, wyjaśni prokuratura i inspektorat komendanta głównego.