Hiro Kikai wykonywał portrety fotograficzne zebrane w cyklu "Persona" przez niemal trzy dekady. Fotografowanie przechodniów spotkanych w Asakusa na przedmieściach Tokio rozpoczął w 1973 roku i kontynuował aż po schyłek lat 90. XX w. - Wszystkie czarno-białe wizerunki przedstawiają postaci na jednolitym tle ściany świątyni buddyjskiej Senso. Monochromatyczna skala barwna eliminuje czerwone mury świątyni i barwne stroje ludzi. Odwołuje się tym do tradycji malarstwa tuszowego, uprawianego na Dalekim Wschodzie - podkreśliła Katarzyna Paczuska, kurator wystawy. Każda fotografia opatrzona jest prostym tytułem związanym z przedstawianą postacią. - Hiro Kikai dokonuje w cyklu "Persona" zabiegu niezwykle trudnego - ucieka od dominującej w zachodniej percepcji japońskiej fotografii egzotyki tematu. Fotografuje zwykłych ludzi z ulicy, przechodniów, których większość minęlibyśmy bez zastanowienia, a obojętny tłum zmienia się w szereg zaskakujących, oryginalnych osobowości, które nas intrygują, interesują, czasami irytują lub budzą uprzedzenia, ale nie pozostawiają obojętnym - wyjaśniła Paczuska. Do wielu ze swoich "person" Kikai wracał wielokrotnie, fotografując je po latach. Jak podkreśla kurator wystawy, fotografie "nie idealizują modela, ale też przekazują znacznie więcej niż dokumentacja". - Na zdjęciach mamy zarówno tokijczyków, jak i przyjezdnych. Tytuły mówią nam nieco o sfotografowanych postaciach, ale też zawierają sugestię, która zmusza odbiorcę fotografii do wykorzystania wyobraźni, dopowiedzenia historii wybranej persony - zaznaczyła Paczuska. Fotografik wykonuje swoje dzieła w czarno-białej tonacji, by kolory nie rozpraszały widza, tylko skupiały jego uwagę na temacie i formie. Hiro Kikai jest artystą znanym na całym świecie, a jego prace prezentowane były m.in. w Stanach Zjednoczonych, Indiach, Turcji, Niemczech, na Malcie i w Portugalii. Wydał też wiele albumów swoich fotografii na całym świecie. Prace prezentowane na wystawie w Toruniu można oglądać do 25 października.