- Niech ludzie będą bardziej wyrozumiali. Ratujemy sytuacje, gdzie jest największe zagrożenie, kompleksowy remont będzie w kwietniu - zapewnia Jacek Mazany, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Żninie. - Nie wiem, na jakiej zasadzie wybierają dziury do zaklejenia, nie wiem, jak nazwać pracę drogowców - mówi mieszkaniec Janowca poruszający się tą drogą kilka razy dziennie. Mężczyzna zwrócił uwagę, że na pięć dziur, znajdujących się blisko siebie, drogowcy zakleili tylko jedną. Mówienie, że na kilka dziur zaklejana była tylko jedna, to zdaniem szefa ZDP Jacka Mazana wyolbrzymianie sprawy. Łatane są tylko większe dziury, które mają wpływ na bezpieczeństwo. Jacek Mazany zapewnił, że każdego dnia wypełniają ubytki nawierzchni, bo z dnia na dzień ich przybywa i starają się w ten sposób zabezpieczyć najbardziej niebezpieczne dla ruchu miejsca. Praca drogowców we Włoszanowie polegała na tym, że gotową masą (mieszanina kamienia i asfaltu) wypełniali dziurę w jezdni, po czym ją ubijali. Jacek Kodzis, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Inowrocławiu, zapewnił, że łatanie dziur po zimie "masą na zimno" jest najlepszym sposobem w obecnych temperaturach i warunkach zimowych. Kwestia sposobu zagęszczania tej masy jest dyskusyjna. Jednak, chcąc pozbyć się ogromnej liczby dziur w krótkim czasie, stosuje się wstępne zagęszczanie masy, która przy późniejszym ruchu drogowym będzie się dalej zagęszczać. - Nie jest to jakieś wykroczenie w stosunku do standardów czy materiałów, jest to rozpaczliwe działanie drogowców w istniejącym stanie rzeczy - mówi Jacek Kordzis. Sylwia Wysocka