- Jeden z podejrzanych został zatrzymany w Bydgoszczy w trakcie podejmowania z banku pieniędzy, a drugi kilka dni później w swoim warszawskim mieszkaniu. Z zebranych dowodów wynika, że obydwaj byli tylko pionkami, tzw. słupami, w kradzieżach organizowanych przez większą szajkę złodziejską z zagranicy - powiedziała Katrzyna Witkowska z zespołu prasowego kujawsko-pomorskiej policji. Na trop kradzieży dokonywanych za pośrednictwem internetu policjanci z Bydgoszczy wpadli miesiąc temu. Przestępcy wybierali firmy dokonujące transakcji finansowych przy wykorzystaniu internetowych kont bankowych, a następnie instalowali w ich systemach szpiegowskie oprogramowanie i czekali na najmniejszy błąd popełniony podczas prowadzonych operacji finansowych. - Wystarczyło na przykład, że ktoś po zakończonej transakcji zamknął program, a nie wylogował się z niego, by "szpieg" się uaktywnił. Od tej pory przestępca miał jak na dłoni wszystkie operacje finansowe firmy i po tygodniowej obserwacji ruchów na koncie podejmował decyzję ile pieniędzy, by nie budzić podejrzeń, może przelać na konta "słupów" - wyjaśniła Witkowska. Operacji dokonywano najczęściej w piątek po południu, bądź przed świątecznymi dniami wolnymi, by nie można było od razu ich skorygować. Kiedy pieniądze wpływały na rachunek "słupa", ten natychmiast je podejmował i za pośrednictwem instytucji parabankowej przekazywał dalej - najczęściej za granicę, nie pozostawiając po tej operacji żadnych śladów. Obydwaj zatrzymani mężczyźni, zgodnie z umową ze swymi zleceniodawcami, pobierali sobie wynagrodzenie w wysokości 10 proc. prowizji od każdej zrealizowanej wypłaty. Na ich konta w Wielki Piątek tuż przed Wielkanocą wpłynęło po 30 tys. zł. Pieniądze te pochodziły z jednej z chrzanowskich firm, z której złodzieje wyprowadzili łącznie 60 tys. zł. Na wniosek policjantów Sąd Rejonowy w Bydgoszczy aresztował 50-letniego bydgoszczanina i 59-letniego warszawianina. Obu mężczyznom grozi kara do pięciu lat wiezienia.