Prawdopodobnie jedna z pracownic firmy opuszczając zakład nie domknęła bramy wejściowej. Pies był szczepiony i jest pod obserwacją. Tymczasem białostocka policja zatrzymała właściciela pitbulla, który dwa tygodnie temu zaatakował nastolatkę. Dziewczyna sama wskazała mężczyznę. 15-latka została pogryziona, kiedy próbowała ochronić swojego kundelka przed atakiem pitbulla. 21-letni właściciel psa uznał wtedy, że nic się nie stało i spokojnie odszedł, nie udzielając rannej pomocy. Teraz postawiono mu zarzut uszkodzenia ciała i nie udzielenia pomocy poszkodowanej. Zwierzę trafiło na obserwację, bowiem miało robione różne badania i szczepienia, ale nie udało się potwierdzić, czy było szczepione przeciw wściekliźnie. Policja przyznaje, że wypuszczanie bez kagańców psów na spacerach przez ich właścicieli jest już plagą w Białymstoku. Nie pomagają apele, a jedyną skuteczną metodą walki z tym problemem są kary administracyjne.