Pracownicy jak jeden mąż przysięgają, że oni nie mają z tym nic wspólnego. Do zakładu na pewno nikt się też nie zakrada. W oknach są kraty, a oni cały czas są w budynku. Wyczyny psotnego "ducha" zagrażają nieraz ich życiu. Zdarza się, że na balustradzie nad schodami pojawiają się ciężkie narzędzia, które w każdej chwili mogą runąć na głowy wchodzących na piętro. Pracujący w zakładzie mówią, że wszystko zaczęło się przed dwoma tygodniami. Nie boją się duchów, ale twierdzą, że trudno w takich warunkach pracować, bo co chwilę giną im narzędzia. Nie mogą też zagotować wody na kawę, bo w czajniku pojawia się olej. Posłuchaj rozmowy reportera RMF FM Marcina Friedricha z pracownikami zakładu: