Rzecz dotyczy byłego prezesa towarzystwa Kujawskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Miasto, na preferencyjnych zasadach przekazało grunt pod budowę TBS-owskich bloków. Okazało się jednak, że od samego początku uczciwość prezesa KTBS-u budziła poważne wątpliwości. Ostrzeżenia opozycji, a nawet ówczesnego wiceprezydenta Jacka Olecha nie znajdowały zrozumienia u lewicowych władz miasta. - Do moich rąk trafiły dokumenty świadczące o tym, że prezes tego Towarzystwa nie jest osobą najwyższego zaufania i tymi wątpliwościami podzieliłem się z całą radą oraz z zarządem miasta. Uchwała - na zasadzie walca drogowego - przejechała do przodu, a później okazało się jednak, że racja była po mojej stronie - powiedział sieci RMF FM były wiceprezydent. Teraz sprawa nadużyć w Kujawskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego toczy się przed sądem. Radni AWS-u twierdzą, że wspomniany prezes został przywieziony "w teczce" przez jednego z wysokich funkcjonariuszy partyjnych SLD. Wspólnicy KTBS-u na interesach z byłym prezesem stracili kilkaset tysięcy złotych, a na TBS-owskie bloki mieszkańcy Inowrocławia musieli jeszcze długo czekać.