25 września wojewoda cofnął wydane przez starostwo powiatowe pozwolenie na budowę. Rada miejska Inowrocławia postanowiła, że 30 procent powierzchni działki, na której powstaje inwestycja, musi być przeznaczonych na tzw. powierzchnię biologicznie czynną, czyli np. trawniki czy drzewa. Powinno być 5,1 tys. m kw. - market musiałby więc być mniejszy. W tej sytuacji inwestor postanowił zasiać trawę na dachu, a wokół zasadzić pnącza, które pokryją ściany budynku. Zdaniem wojewódzkiego architekta, był to techniczny wybieg, by ominąć warunki stawiane przez miasto. W dodatku z wyliczeń powierzchni, które przedstawiono urzędowi wojewódzkiemu wynika, że pnącza musiałby zakryć wszystkie okna i wejścia do sklepu. Nawet wówczas będzie tej zielonej powierzchni o 3 tys. metrów za mało. Wojewoda postanowił więc uchylić pozwolenie na budowę. Prace przy budowie marketu jednak trwają. Spółka tłumaczy się, że odwołała się od decyzji wojewody do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Wcześniej firma odwołała się od innej decyzji wojewody, który nakazał wstrzymać prace na budowie. Główny Urząd Nadzoru umorzył postępowanie w tej sprawie, ale i wówczas robót nie wstrzymano. W inowrocławskim starostwie powiatowym powiedziano reporterowi RMF, że spółka może budować, ponieważ postępowanie odwoławcze jeszcze nie zakończyło się. Główny Urząd Nadzoru Budowlanego twierdzi inaczej. - Nie ma aktualnego pozwolenia na budowę i nie powinno się wykonywać tam żadnych prac, natomiast zgodnie z prawem, kierownik budowy może wykonywać prace zabezpieczające - wyjaśniła rzeczniczka GUNB Danuta Kosobudzka. Z obserwacji placu budowy wynika jednak, że prace - nie tylko zabezpieczające - trwają bez przeszkód.