Tomasz M. dokonał w 2006 roku zabiegu aborcji na prośbę kobiety będącej w 13 tygodniu ciąży. Pacjentka zaczęła po nim silnie krwawić, źle się czuła, bolał ją brzuch i miała dreszcze, ale lekarz przez kilka godzin trzymał ją w swoim gabinecie i nie chciał przetransportować do szpitala. Gdy kobieta w końcu tam trafiła, stwierdzono u niej wystąpienie wstrząsu pokrwotocznego. Z opinii biegłych z Collegium Medicum UMK wynikało, że życie Aleksandry K. było bezpośrednio zagrożone. Zdaniem prokuratury, ginekolog umyślnie naraził Aleksandrę K. na wstrząs pokrwotoczny i naraził jej życie. Oskarżyciel domagał się dla niego kary czterech lat bezwzględnego więzienia. W czwartek ginekolog skazany został na dwa lata więzienia, w zawieszeniu na pięć lat oraz nałożono na niego czteroletni zakaz wykonywania zawodu. Jak podkreśliła w wyroku sędzia Maria Gutkowska, sąd nie dopatrzył się świadomego działania Tomasza M. na szkodę kobiety. Lekarz ma także wypłacić poszkodowanej pacjentce 2,5 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok jest nieprawomocny, a jego uzasadnienie niejawne. Sprawa nielegalnej aborcji to już drugi konflikt z prawem włocławskiego lekarza w ciągu ostatnich lat. Wcześniej został nieprawomocnie skazany na karę 2,5 roku więzienia oraz otrzymał zakaz wykonywania zawodu na 10 lat przez sąd w Płocku za seksualne wykorzystywanie pacjentek. Lekarz jednak odwołał się i sprawa ta ponownie jest rozpatrywana przez sąd.