Firma odwołała się i do tej pory czeka na decyzję Izby Skarbowej w tej sprawie. Nie przeszkodziło to jednak urzędnikom zająć cały majątek firmy doprowadzając ją na skraj bankructwa. Decyzja miała być podjęta do końca listopada - ostatnio jednak - być może po słynnym wyroku w sprawie podatków Optimusa, bydgoska Izba Skarbowa znowu werdykt odłożyła. Brak decyzji dla bydgoskich zakładów oznacza same kłopoty. Od roku majątek zakładu, wart prawie 60 milionów złotych zajęty jest na poczet 13 milionów, które firma być może zalega fiskusowi. Być może, bo ostatecznej decyzji nie ma od roku, ale przez ten czas zakład z zajętym majątkiem nie może prowadzić normalnej działalności - wyjaśnia prezes Marek Sadkowski. - Cały majątek firmy, ruchomości, nieruchomości został zajęty, tak że to jest wyjątkowe utrudnienie jeśli chodzi o bieżącą działalność firmy, jako że firma jest pozbawiona możliwości bądź to zaciągnięcia kredytu, bądź też udziału w przetargach publicznych, bądź też różnego rodzaju korzystania z funduszy pomocowych - dodaje Sadkowski. Z 580 pracowników trzeba było zwolnić prawie połowę. Zakład nie może dochodzić swoich praw przed sądem, bo decyzji w sprawie podatków nie ma.