Ekolodzy zapewniają, że po weryfikacji projektów konflikty pomiędzy nimi a drogowcami zostaną wyeliminowane. Sieć ekologiczna Natura 2000 jest systemem ochrony zagrożonych składników przyrody na kontynencie europejskim, wdrażana od 1992 r. na terytorium wszystkich państw należących do UE. Tworzenie sieci ma na celu zachowanie zagrożonych wyginięciem siedlisk przyrodniczych oraz gatunków roślin i zwierząt, a także siedlisk charakterystycznych dla regionów biograficznych. W Polsce na liście Natura 2000 znajduje się ok. 300 obszarów, a w planach jest kolejne 400. Miejsca warte ochrony wyznaczali współpracujący z Ministerstwem Środowiska ekolodzy z organizacji pozarządowych oraz wojewódzkich zespołów specjalistycznych po wcześniejszej inwentaryzacji przyrodniczej terenu. Właśnie trzy zaproponowane przez ekologów obszary przecina projektowana trasa drogi ekspresowej S-5. Pierwszy to Równina Szubińsko-Łabiszyńska, rozciągająca się wzdłuż koryta Noteci, kolidująca z drogą pod Rynarzewem. Ekspresówka ma przebiegać też przez łąki trzęślicowe w Foluszu oraz buczynę w Mięcierzynie. Obecnie trwa weryfikacja zgłoszonych obszarów. Zajmuje się tym zespół ekspertów, na czele z prof. Andrzejem Przystalskim, prodziekanem Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Badania mają zakończyć się w październiku. Wówczas będzie wiadomo, w jakim ostatecznie kształcie proponowane obszary zostaną zgłoszone do Natury 2000. Profesor Przystalski uważa, że Równinę Szubińsko-Łabiszyńską należy chronić w całości, ponieważ w korytarzu rzeki migrują zwierzęta i rośliny, a przerwanie tego ciągu szeroką drogą ekspresową mogłoby zbyt mocno zaingerować w środowisko. To oznaczałoby, że drogowcy musieliby zmieniać plany i przeprowadzić przez korytarz rzeki estakadę lub budować drogę w odcinkach. Oba warianty są jednak trudne do zaakceptowania, ponieważ wydłużają czas realizacji inwestycji i zwiększają jej koszta. Warto dodać, że budowa S-5 na odcinku Nowe Marzy - Gniezno pochłonie 2,7 miliarda złotych. Jest jednak inny wariant wybrnięcia z patowej sytuacji. Projektowane do Natury 2000 obszary mogłyby zostać podzielone, aby teren pod S-5 wyjąć spod ochrony. Łąki pod Rynarzewem zgłosiła do Natury 2000 dr inż. Ewa Krasicka-Korczyńska, wykładowca w Katedrze Botaniki i Ekologii Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy i przewodnicząca bydgoskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ekologicznego. Jej zdaniem podzielenie obszaru chronionego w dolinie Noteci jest możliwe. - Trzeba pamiętać, że nic nie jest przesądzone i nie należy podnosić krzyku zanim obszary nie zostaną ostatecznie wyznaczone i zaopiniowane przez ekspertów. Mają oni powiedziane, że jeśli już są przewidywane konflikty, to należy je wyeliminować zanim obszary zostaną zgłoszone do ministerstwa - zaznacza Ewa Krasicka-Korczyńska. - W dolinie Noteci chcemy chronić tzw. łąki świeże, które są bogate w gatunki roślinne. Szczególnie cenny jest starodub łąkowy, bardzo rzadki gatunek w Polsce. Jednak w miejscu, gdzie będzie przebiegać droga S-5 siedliska mają mniejszą rangę. Dlatego obszar chroniony zostanie raczej podzielony, a ich granice będą przebiegać wzdłuż obu krawędzi drogi S-5. Podobnie w Foluszu, gdzie występuje trzęślica modra, jest możliwość przesunięcia granicy obszaru chronionego do linii drogi - wyjaśnia naukowiec. Ewa Krasicka-Korczyńska przekonuje także, że ekologom nie chodzi o blokowanie inwestycji. - Nawet jeśli po weryfikacji będą konflikty, to będziemy je rozwiązywać i znajdziemy kompromis. Pamiętajmy, że przyroda jest naszym majątkiem. I jak z każdym majątkiem, użytkowanie tych zasobów należy rozłożyć na wiele lat - przekonuje ekolog. Tomasz Rogacz