W Euromarkecie w Żninie właściciele wywiesili na widok publiczny osoby podejrzane o kradzież. Zdjęcia wiszą tuż przy wejściu. Są to dwie kartki, na których wydrukowanych jest osiem zdjęć z kamer znajdujących się wewnątrz sklepu. Widać na nich klientów chodzących między regałami. Nad wydrukami właściciele sklepu zamieścili apel o pomoc w ujawnieniu nieuczciwych klientów. Mieszkańcy osiedla pytają, czy ujawnienie wizerunku bez zgody danej osoby jest naruszeniem czyjejś prywatności. Skontaktowaliśmy się z Generalnym Inspektoratem Ochrony Danych Osobowych i zapytaliśmy, czy umieszczanie wizerunków podejrzanych osób jest naruszeniem ich danych osobowych. - Wywieszenie przez sklep wizerunku osób, które zostały przyłapane na kradzieży, należy rozpatrywać w kontekście naruszania dóbr osobistych, a nie ustawy o ochronie danych osobowych. Zgodnie z kodeksem cywilnym osoba, której dobro osobiste zostało zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba, że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia dobra osobistego osoba, której dotyczą ujawnione dane, może również żądać usunięcia skutków takiego działania. Może to się odbyć poprzez złożenie odpowiedniego oświadczenia przez podmiot, który dane naruszył. Kodeks cywilny przewiduje również żądanie zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty na wskazany cel społeczny. W przypadku wyrządzenia szkody majątkowej można żądać jej naprawienia. Dochodzenie odbywa się wtedy na drodze sądowej - wyjaśnia Małgorzata Kałużyńska-Jasak, dyrektor zespołu rzecznika prasowego Generalnego Inspektora Ochrony danych Osobowych. Właściciel Euromarketu Danuta Kowalczyk powiedziała, że celem wywieszenia zdjęć jest przypomnienie tym osobom o tym, że zabrały towar ze sklepu i nie uiściły opłaty. Dodała, że w tym wypadku nikt o kradzież tych osób nie oskarża. Właścicielka wyjaśniła, że zdjęcia pokazują osoby, które notorycznie wynoszą towar i to niemałej wartości. Chodzi tu głównie o kosmetyki i artykuły chemiczne. Danuta Kowalczyk powiedziała również, że chwile zabierania towaru z półek są zarejestrowane i wszystko można udowodnić. - Niestety, dotychczasowe działania nie przyniosły skutku. Zgłaszaliśmy sprawy na policję, ale nie zdarzyło się żeby policja nam pomogła. Raz byliśmy świadkami, jak za kradzież towaru o wartości 250 zł osoba dostała grzywnę w wysokości 50 zł. Wiem, że może nie do końca jest to zgodne z prawem, ale uważam, że w tym wypadku nie naruszam niczyich dóbr. To nasze dobra zostały naruszone. I dopóki tak się będzie dziać, to ich zdjęcia będą wisieć. A jeśli osoby te czują się pokrzywdzone, to proszę, niech się zgłoszą. Chętnie mogę się z nimi spotkać, nawet w sądzie - mówi Danuta Kowalczyk. Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Żninie kom. Krzysztof Jaźwiński powiedział, że zabezpieczenie sklepu przed kradzieżą leży w gestii właściciela. Policjanci sprawdzają zabezpieczenia najczęściej w godzinach nocnych i jeśli zauważą, że są one zbyt małe w stosunku do wartości towaru, to apelują do właściciela o wzmocnienie ochrony. - Trudno, aby w takim wypadku policjant stał przy kasie i nadzorował to, co dzieje się w sklepie. Jeżeli natomiast kradzież zostanie ujawniona, to właściciel ma obowiązek ten fakt zgłosić, a my podejmujemy odpowiednie działania. O tym, że kara jest taka, a nie inna, decyduje tylko sąd - mówi Krzysztof Jaźwiński. Remigiusz Konieczka