- Mężczyzna wszedł do tunelu po awanturze z bratem. Nie powiodły się próby nakłonienia go do wyjścia przez rodzinę i miejscowych policjantów, a gdy chciano do niego dotrzeć przesuwał się w głąb tunelu i zakopywał się. Możliwy był z nim tylko kontakt słowny - poinformowała w niedzielę Katarzyna Witkowska z kujawsko- pomorskiej policji. Długo nie udawało się przekonać 30-latka również negocjatorom z komendy wojewódzkiej policji. Sprawa ruszyła do przodu, gdy strażacy wycięli otwór w betonowej posadzce garażu i możliwy stał się kontakt wzrokowy z desperatem. Ostatecznie do wyjścia nakłonił go kolega, którego wcześniej został odpowiednio poinstruowany przez policyjnych negocjatorów. Mężczyzna, po wyjściu z kanału, został przewieziony do szpitala, gdzie poddawano go obserwacji.