Jednak wieczorem wracających do domów czekają niemal dantejskie sceny podczas... walki o miejsce w autobusie. Do jedynego jeżdżącego autobusu zazwyczaj już na pierwszym przystanku wsiada tyle ludzi, że na kolejnych nawet się nie zatrzymuje. Teoretycznie powinno nim podróżować około 50 osób, w praktyce chętnych jest znacznie więcej. Dlatego podróżujący walczą o miejsca siedzące, stojące a nawet... wiszące. Ze ściśniętymi pasażerami rozmawiał reporter radia RMF FM Tomasz Fenske. Posłuchaj relacji: Na szczęście urzędnicy obiecali dodać do rozkładu jazdy kolejne autobusy. Słuchaj Faktów RMF.FM