We wtorek radni gminy Gostycyn (11 głosów za, 3 przeciw, 1 wstrzymujący) zadecydowali uchwałą zmieniającą Regulamin Rady Gminy, że: - w debacie nad każdym punktów porządku obrad radny może zabrać głos z własnej inicjatywy tylko dwa razy, przy czym powtórne zabranie głosu w tym punkcie obrad możliwe jest po wyczerpaniu ustalonej kolejności mówców - w punktach porządku obrad "Składanie wniosków i interpelacji" oraz "Wolne wnioski i zapytania" nie przewiduje się dyskusji - czas wystąpienia w dyskusji nie powinien przekraczać pięciu minut, a powtórne wystąpienie w sprawie dwóch minut - przewodniczący obrad może udzielić głosu osobie spośród publiczności, po wcześniejszym zapisaniu się do głosu z podaniem celu wystąpienia. Zmiany te są uzasadniane usprawnieniem przebiegu obrad sesji. Znika "Wyjątkowo", zostaje "może" Kilka dni przed sesją docierały do nas ostre głosy krytykujące zapowiadany projekt uchwały, te pochodziły m.in. od członków pilskiego stowarzyszenia "Buko". Na samych obradach punkt dotyczący projektu zmieniającego regulamin zaczęto omawiać dosyć spokojnie. Zgłoszono wykreślenie słowa "wyjątkowo" ze sformułowania "wyjątkowo przewodniczący obrad może udzielić głosu osobie spośród publiczności, po wcześniejszym zapisaniu się do głosu z podaniem celu wystąpienia". Nikt nie miał nic przeciwko, słowo zniknęło. Radny Jerzy Kądziela zaproponował następnie, by w tym samym zdaniu zamienić słowo "może" na musi. Ta korekta oczywiście w radykalny sposób zmieniłaby treść całego przepisu. - Muszę odpowiedzieć "nie". W przeciwnym przypadku posiedzenie mogłoby się przekształcić w zebranie wiejskie, a tutaj przecież obradują radni - stanowczo odmówił przewodniczący rady Ryszard Kielbratowski. Po tych ustaleniach zrobiło się już jednak gorąco. Swój sprzeciw co do projektu całej uchwały zdecydowanie i barwnie wyraziła radna Barbara Kołomyjska początkowo nawiązując nawet do genezy ustroju demokratycznego, a chwilę potem oceniając projekt uchwały. - Uważam, że ta uchwała jest bez sensu! To pomysł na dyscyplinowanie obrad, czy na zabieranie głosu? Czy demokracja nie polega na tym, by mieć prawo wypowiedzi? Przecież nawet dziś obrady idą sprawnie, czy pan przewodniczący musi nas ponaglać uderzając biczem po plecach? - komentowała Kołomyjska za chwilę krytycznie oceniając punkt regulaminu, który ma wprowadzić zasady co do czasu trwania wypowiedzi radnych. Przewodniczący sugerując natomiast elastyczność przepisu zaznaczył przy tym wątku, że czas wypowiedzi, o którym mowa "nie powinien", a nie "nie może" przekraczać podanych minut.. Jeszcze przed nim radna Kołomyjska podkreśliła, że popiera stanowisko Stowarzyszenia "Buko" dotyczące zmian w regulaminie rady (wniosek "Buko" trafił do radnych wcześniej). Jej opinię podzieliła inna radna, Helena Ciżmowska. O czym owe pismo mówi? "Buko" prosiło w nim przewodniczącego Ryszarda Kielbratowskiego o przedyskutowanie z radnymi tychże zmian na posiedzeniach komisji, które odbywały się w ubiegłym tygodniu. Stowarzyszenie odniosło się w korespondencji do propozycji zmiany zapisu "Przewodniczący obrad może udzielić głosu osobie spośród publiczności " na "Wyjątkowo (tak jak opisaliśmy wyżej słowo to zniknęło z przepisu) przewodniczący obrad może udzielić głosu osobie spośród publiczności, po wcześniejszym zapisaniu się do głosu z podaniem celu wystąpienia". Zdaniem "Buko" zmiana ta "narusza kilka przepisów wyższego rzędu i ogranicza w znacznym stopniu swobodę obywateli do publicznego wypowiadania się w imieniu swoim i innych mieszkańców gminy stanowiących z mocy prawa wspólnotę samorządową". Stowarzyszenie o podobnych uchybieniach mówiło w piśmie również w przypadku przepisu, który wskazywać ma, ze punkty sesji rady dotyczące składania interpelacji i przedstawiania wolnych wniosków nie będą przewidywać dyskusji. Skierują do sądu, zaskarżą do wojewody Autorzy pisma, prezes "Buko" Wojciech Weyna i wiceprezes Marian Deptuła ocenili, że owe zmiany są zbędne, gdyż prowadzenie obrad w zakresie udziału w nich publiczności sprawdzało się dobrze i dawało pełną kontrolę nad tym prowadzeniem przewodniczącemu, który, jak wskazują, i tak mógł zawsze stosować wobec zachowań publiczności odpowiednie czynności, jak nawet wyproszenie z sali. Sformułowania, na które zwrócili uwagę określili nawet znacznym naruszeniem zapisów zawartych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej gwarantujących m.in. prawo do swobodnego wypowiadania się, czy składania do organów publicznych skarg, wniosków i zapytań. W wniosku zapowiedzieli również, że w przypadku przyjęcia tych zmian przez radę "jako organizacja społeczna, uznamy iż jest to naruszenie interesu prawnego i uprawnień mieszkańców wykazujących chęć brania aktywnego udziału w życiu samorządowym naszej Gminy". "W przypadku ograniczenia tych praw zagwarantowanych do tej pory w Regulaminie Rady Gminy skierujemy sprawę na drogę administracyjną". Wyjaśniając tą drogę administracyjną "Buko" zapowiedziało w dokumencie skierowanie uchwały do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego oraz zaskarżenie jej do wojewody dodając jeszcze, że ich zdanie potwierdzają prawnicy, z którymi konsultowali się. O tym, że Buko zdania dotyczącego drogi administracyjnej nie zmieni zapewnił Marian Deptuła. - Przyjęcie tych zmian narusza prawo o samorządzie gminnym. Zadaniem gminy jest wspieranie idei samorządności, a wy ograniczacie demokrację! To nie demokracja, a wprowadzanie dyktatury! Konsultowaliśmy te zmiany z prawnikami, a ci pytali: "czy ta gmina upadła na głowę?" (...). Jeśli wprowadzicie to uchwałę, zaskarżymy ją do wojewody i do sądu administracyjnego! To łamanie Konstytucji! - podkreślał Marian Deptuła, na co odpowiedział przewodniczący Kielbratowski. - Nad wszystkimi podejmowanymi uchwałami czuwa nadzór prawny wojewody. Jeśli dopatrzy się uchybień, cofnie uchwałę - przypomniał. Do propozycji zmiany dotyczącej wypowiadania się gości i ich zapisu do wypowiedzi i przedstawienia tematu przewodniczącemu rady przed sesją odniosła się jeszcze Barbara Kołomysjka. - Co to? Marszałek sejmu?! Proponuje jeszcze tron i laskę marszałkowską!. Cała Polska będzie się z nas śmiała! - komentowała radna. "Przecież tu chodzi o zdycyplinowanie" W obronie proponowanych zmian Jan Misiak. - Nie widzę w tych zapisach absolutnie zabierania prawa do wypowiedzenia się. Przecież tu chodzi o zdyscyplinowanie. Nadmiar demokracji prowadzi do chaosu - oceniał Misiak, a chwilę później radni przeszli do głosowania nad projektem uchwały zmieniającej Regulamin Rady Gminy. Uchwała przeszła 11 głosami za, przy 3 przeciwnych i 1 wstrzymujących. Już po zakończeniu wtorkowych obrad poprosiliśmy Ryszarda Kielbratowskiego o szersze ocenę i uzasadnienie wprowadzonych zmian, za którymi opowiadał się zarówno podczas samej dyskusji, jak i głosowania. Wypowiedzi prezentujemy w ramce obok tekstu. Piotr Paterski