Dra Jakuba W. oskarżono o plagiat dwóch artykułów przygotowanych dla czasopism naukowych. Jedna praca ukazała się drukiem w wydawnictwie uczelnianym Uniwersytetu Warszawskiego, drugą wycofano z numeru tuż przed wydaniem pisma. W toku procesu naukowiec tłumaczył swe postępowanie silną presją przełożonych, by publikować jak najwięcej prac, przy jednoczesnym obciążeniu licznymi obowiązkami dydaktycznymi i administracyjnymi. Gdy sprawa się wydała, naukowiec listownie przeprosił autora pracy, którą sobie przypisał. Sąd rozpatrywał także oskarżenie o plagiat pracy doktorskiej Jakuba H. Na podstawie opinii biegłych uznał jednak, że nie był to typowy plagiat, a jedynie nadmierne zapożyczanie cytatów z innych prac, bez właściwego uwzględnienia tego w opisie bibliograficznym. Naukowiec przyznał się do winy, wyraził skruchę i zaproponował dobrowolne poddanie się karze roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Jak podkreśliła sędzia Hanna Mincer, kara ta jest wystarczająco dolegliwa i zaakceptowała porozumienie naukowca z prokuraturą. Sprawą plagiatu Jakuba W. zajmowała się wcześniej uczelniana komisja dyscyplinarna UMK i ukarała go 10-letnim zakazem pełnienia funkcji wykładowcy akademickiego. Wyrok sądowy jest nieprawomocny, ale naukowiec nie zamierza się od niego odwoływać.