Władze uczelni nie mają nic przeciw nałogowemu żuciu gumy, jednak nie mogą zrozumieć dlaczego przeżute gumy zamiast do kosza trafiają pod blat ławki, przyklejane są do krzesła lub włącznika światła. Mimo, że zakaz oficjalnie nie pozwala żuć gumy, jego pomysłodawcy mówią, że bardziej chodzi o problem pozbywania się gumy. Studentowi, który żuje gumę nic nie grozi, chyba, że zużytą gumę zostawi w niewłaściwym miejscu. Przyłapanemu na "gorącym uczynku" grozi kara oczyszczania całej szkoły z poprzyklejanych w różnych miejscach gum. Część studentów mówi, że tradycja żucia i przyklejania sięga wieków. Podobnie długo trwa także walka z plagą zostawiania gumy gdzie popadnie. Niewątpliwie szkoła w Bydgoszczy jest pierwszą, która wydała oficjalną wojnę tej, skądinąd złej, tradycji. Jacek Stępnicki