Policja potwierdziła, że tragedia była wynikiem głupiej zabawy. O przebiegu zakończonej tragicznym finałem imprezy opowiedzieli policjantom inni biesiadnicy. Według ich relacji granat do mieszkania przyniósł Bartłomiej K., mieszkaniec Słupska. W czasie libacji w pewnym momencie wyciągnął z niego zawleczkę i wtedy nastąpiła eksplozja. Zginął na miejscu. Ciężko ranna została siedząca obok 20-letnia dziewczyna. Czterech kolegów mężczyzny natychmiast uciekło z mieszkania, ale ich personalia są już znane policji. Wiadomo też, że właściciel mieszkania od dłuższego czasu był poszukiwany przez policjantów.