Marcin L. zamówił kurs do oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów Janowca Wielkopolskiego. Po drodze zorientował się, że ma za mało pieniędzy na przejazd, więc udusił taksówkarza. Ciało Stanisława S. zakopał przy pobliskim wysypisku śmieci, sam próbował sprzedać skradziony samochód i CB radio pochodzące z taksówki. Policja aresztowała go w kilka dni po popełnieniu morderstwa. W dniu pogrzebu zamordowanego kierowcy centrum Bydgoszczy zostało sparaliżowane przez kondukt żałobny taksówkarzy protestujących przeciwko przemocy. Dzisiaj również wyjechali na ulice (posłuchaj): Na ławie oskarżonych zasiadło oprócz Marcina L. również dwóch jego znajomych, którzy wiedząc o przestępstwie nie zawiadomili policji i razem próbowali sprzedać samochód zamordowanego taksówkarza.