Profesor Franciszek N. utrzymuje, że jest niewinny. W sądzie nie chciał składać wyjaśnień ani odpowiadać na pytania. Cały czas nie chce również złożyć próbki swojego pisma, by można było je porównać z podrobionym podpisem amerykańskiego naukowca, który - jak się okazało - w ogóle nie zna bydgoskiego profesora i nigdy nie czytał jego książki. Redaktor naczelna wydawnictwa byłej Wyższej Szkoły Pedagogicznej - teraz Akademii Bydgoskiej - powiedziała dziś sądowi, że sprawa profesora od samego początku budziła jej podejrzenia. Bydgoski sąd przesłuchał dzisiaj również byłego rektora WSP i biegłych.