"Jako pierwsze miasto w Polsce zdecydowaliśmy się wypowiedzieć wojnę tym, którzy na tragedii dzieci i młodzieży budowali swoje fortuny. Za naszym przykładem poszły inne miasta, które uznały, że nie można dłużej czekać i patrzeć, jak kolejni młodzi ludzie marnują sobie i swoim rodzinom życie" - napisał w swoim liście otwartym Konstanty Dombrowicz (niez.), prezydent Bydgoszczy. Zaznaczył, że dokument był wcześniej szeroko konsultowany z prawnikami, specjalistami profilaktyki uzależnień i rodzicami, i "wszyscy uznaliśmy, że musimy w tej sprawie być razem" - dodał. "Niestety uchwałę tę uchylił wojewoda kujawsko-pomorski Rafał Bruski, który nie miał nawet dość odwagi, by się pod tą decyzją podpisać i zrobił to za niego zastępca. Na szczęście więcej odwagi ma partyjny kolega pana Bruskiego - prezydent Bronisław Komorowski, który podpisał ustawę umożliwiającą walkę z dopalaczami" - ironizował w swoim liście Dombrowicz. Prezydent Bydgoszczy zaznaczył, że "bydgoska uchwała" była pierwszym tego typu dokumentem w kraju, a od czasu jej uchwalenia w mieście nie odnotowano żadnego zgłoszenia do szpitala osoby zatrutej tzw. dopalaczami, "choć tak bywało wcześniej". Kilka godzin później wojewoda kujawsko-pomorski wystosował swój list, w którym uznaje zarzuty za chybione i uznaje, ze prezydent w piśmie do mieszkańców dopuścił się kłamstw. "Po pierwsze, Bydgoszcz nie jest i nie była pierwszym miastem, które podjęło uchwałę 'umożliwiającą skuteczną walkę z dopalaczami na terenie Bydgoszczy'. W całej Polsce podobne uchwały, dotyczące zakazu wprowadzania do obrotu dopalaczy zostały uchylone przez organy nadzoru, ponieważ były i są niezgodne z obowiązującymi przepisami - podkreślił Rafał Bruski. Wojewoda uznał za kłamstwo także stwierdzenie, "że wojewoda Rafał Bruski nie miał odwagi, 'by się pod decyzją podpisać". Przypomniał, że w dniu ogłoszenia decyzji o uchyleniu uchwały był na urlopie. Za kłamstwo uznał też stwierdzenie prezydenta, że podjęcie uchwały rozwiązało problem dopalaczy w Bydgoszczy. "Nigdy bowiem nie stała się obowiązującym prawem" - przypomniał. "Prezydent Konstanty Dombrowicz mógł naruszyć także dobre imię Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego określeniem 'partyjny kolega'. Sugerowanie, że głowa państwa miała 'więcej odwagi' jest nie na miejscu" - zaznaczył wojewoda i zapowiedział, że o tych sformułowaniach powiadomi Kancelarię Prezydenta RP. Pod koniec września rada miejska Bydgoszczy uchwaliła zakaz wprowadzania do obrotu tzw. dopalaczy. Jako cel wprowadzenia zakazu radni wskazali "ochronę życia i zdrowia obywateli oraz zapewnienie porządku, spokoju i bezpieczeństwa publicznego". Radni zdefiniowali dopalacze jako "substancje pochodzenia naturalnego lub syntetycznego działające na organizm człowieka w sposób wywołujący zaburzenia w funkcjonowaniu i postrzeganiu rzeczywistości", a za obrót uznano "nieodpłatne lub odpłatne udostępnienie osobom trzecim". Nieprzestrzegający zakazu - zgodnie z uchwałą - mieliby podlegać karze grzywny w trybie i na zasadach określonych w Kodeksie wykroczeń. Dwa tygodnie temu wojewoda kujawsko-pomorski uchylił uchwałę Rady Miasta. Podstawą uchylenia dokumentu była niezgodność z obowiązującym prawem. Zdaniem prawników wprowadzenie w życie obostrzeń zaproponowanych przez radnych doprowadziłoby do zakazu obrotu "trudną do określenia" ilością środków chemicznych, powszechnie stosowanych w codziennym życiu, np. rozmaitych klejów. Wątpliwości wzbudziła także możliwość zastosowania miejskich zakazów w praktyce. Dombrowicz i Bruski kandydują na prezydenta Bydgoszczy; są uznawani za faworytów wyborów, którzy stoczą walkę w drugiej turze.