Bruski uzyskał w pierwszej turze 43,29 proc. głosów, a Dombrowicz (KWW Konstantego Dombrowicza Miasto dla Pokoleń) - 29,97 proc. Słaby wynik do tego stopnia zaskoczył sztabowców Dombrowicza, że w pierwszym tygodniu pomiędzy turami kampania obecnego prezydenta Bydgoszczy zamarła. Zastąpiono jedynie duże plakaty wyborcze kandydatów na radnych z jego komitetu reklamami samego prezydenta, który akcentuje na nich swą niezależność i brak powiązań z partiami politycznymi. Dopiero w drugim tygodniu kampanii Dombrowicz zaczął intensywnie spotykać się z mieszkańcami na osiedlowych targowiskach, co wcześniej już regularnie robił jego rywal z PO. Nieoczekiwanym zwrotem w kampanii prezydenta Bydgoszczy okazało się ogłoszone na kilka dni przed drugą turą poparcie dla jego kandydatury ze strony PiS. Kosma Złotowski, kandydat PiS na prezydenta miasta, uzyskał w pierwszej turze 12,36 proc. głosów. Jego kampania była zbudowana głównie na atakowaniu Dombrowicza i podkreślaniu, że w ciągu jego prezydentury "miasto zasnęło i śpi nadal", więc oficjalne wsparcie dla rządzącego obecnie rywala było dużym zaskoczeniem. Ceną poparcia ze strony PiS było podpisanie umowy, w której Dombrowicz zrezygnował z kilku istotnych punktów swego programu. Zadeklarował m.in. zaniechanie prywatyzacji komunalnej spółki dystrybuującej ciepło i rezygnację z pomysłu zabudowy, rozebranej w okresie wojny, pierzei Starego Rynku w Bydgoszczy i związanych z tym przenosin pomnika ofiar wojny. Pośrednim rezultatem koalicji z PiS, a także poparcia ze strony niewielkiego Ruchu Przełomu Narodowego (ugrupowanie utworzone przez prof. Jerzego Roberta Nowaka) okazała się życzliwość ze strony Radia Maryja: Dombrowiczowi umożliwiono 20-minutową prezentację swojej kandydatury i programu w najpopularniejszym serwisie informacyjnym rozgłośni. Prezydent Bydgoszczy wykorzystał tę okazję do gwałtownego ataku na Bruskiego i PO. Dombrowicz (63 l.), wieloletni dziennikarz TVP, a później urzędnik państwowy i samorządowy, jest prezydentem od 2002 roku. Wystartował wówczas z ramienia komitetu Bydgoskie Porozumienie Obywatelskie, utworzonego i działającego dzięki wsparciu lokalnych struktur i parlamentarzystów PO. W kolejnych wyborach prezydent był już skonfliktowany z PO i utworzył własny komitet wyborczy. W swojej kampanii akcentuje przede wszystkim dokonania ośmiu lat prezydentury. Szczyci się także kilku już rozpoczętymi, dzięki dużemu wsparciu funduszy UE, inwestycjami komunikacyjnymi w mieście. Rafał Bruski (48 l.), obecny wojewoda kujawsko-pomorski z ramienia PO, był w przeszłości marynarzem i inspektorem skarbowym, a także - przez niecały rok - pierwszym zastępcą obecnego prezydenta, w okresie, gdy Dombrowicz szukał zbliżenia z najsilniejszymi ugrupowaniami politycznymi. W kampanii wyborczej, pod hasłem "Nie liczy się hasło, liczy się Bydgoszcz", akcentuje wysokie zadłużenie miasta za rządów obecnego prezydenta. Bruski zapewnia, że w przypadku wygranej przyspieszy rozwój Bydgoszczy i przyciągnie poważnych inwestorów. W kampanii wspierały go czołowe postaci PO: premier Donald Tusk i ministrowie - Ewa Kopacz, Krzysztof Kwiatkowski i Bogdan Zdrojewski. W ostatnim tygodniu przed drugą turą Bruski musiał ograniczyć kampanię, przede wszystkim bezpośrednie spotkania na ulicach. Jego zastępca w urzędzie złożył rezygnację z powodu objęcia funkcji wicemarszałka sejmiku i wojewoda musiał przerwać urlop, by wrócić do pracy. Po pierwszej turze Bruskiego poparł jego rywal z SLD, Jan Szopiński (7,33 proc. poparcia w pierwszej turze), a także odwołująca się w swej kampanii również do lewicowego elektoratu - Grażyna Ciemniak (KWW Grażyny Ciemniak) - 5,8 proc.