O pobiciu policję zawiadomili lekarze ze szpitala, do którego trafiła kobieta. Miała liczne obrażenia i krwotok wewnętrzny. Lekarzom nie udało uratować życia ani matce ani jej dziecku. Dziś przed bydgoskim sądem okręgowym zapadł wyrok w tej bulwersującej sprawie. Sędzia Anna Osińska stwierdziła, że 10 lat, których żądał prokurator to rażąco niska kara w stosunku do tego co zrobił oskarżony. Postanowiła więc ukarać go surowiej. Sędzia Osińska dodała, że czyn oskarżonego jest tym bardziej odrażający, że wiedział że jego żona jest w ciąży. - Oskarżony miał obowiązek troszczyć się o swoją ciężarną żonę. Skutki działania oskarżonego są dramatyczne, bo zmarła nie tylko kobieta, która osierociła już narodzone dziecko, ale zmarło też nienarodzone, w pełni dojrzałe dziecko - uzasadniła wyrok. Mężczyzna przez cały czas nie przyznawał się do winy. Twierdził, że jego żona potknęła się i upadła. Proces był poszlakowy. W czasie zdarzenia w domu byli tylko małżonkowie. Biegli wykluczyli jednak by obrażenia, których doznała kobieta były wynikiem upadku.