Zapowiedź strzelaniny w szkole w Brześciu Kujawskim, której sprawcą był w poniedziałek Marek N., pojawiła się wcześniej pod zdjęciem na jego profilu w mediach społecznościowych. Wpis innego użytkownika usunięto, ale dotarły do niego wcześniej PAP i Polskie Radio PiK. O niepokojącym wpisie poinformowali dziennikarzy Polskiego Radia PiK i PAP uczniowie szkoły w Brześciu Kujawskim. Inny użytkownik popularnego portalu społecznościowego napisał po angielsku pod zdjęciem na profilu Marka N.: "To zdjęcie sprawia, że myślę o strzelaninie w szkole i ludobójstwie w Polsce". Sprawca odpisał: "To dobrze". Wpisy te pojawiły się w sieci trzy dni temu. W poniedziałek do szkoły podstawowej w Brześciu Kujawskim wtargnął 18-latek. Oddał kilka strzałów i użył przygotowanych wcześniej przez siebie petard i innych materiałów, które można uznać za wybuchowe. Ranne zostały sprzątaczka i 11-letnia uczennica. "Zamaskowany młody mężczyzna w wieku 18 lat, były uczeń tej szkoły, leczący się psychiatrycznie, wtargnął na teren szkoły i dokonał aktu terrorystycznego" - poinformował w poniedziałek wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz, mówiąc o ataku w szkole w Brześciu Kujawskim. Nowe fakty ws. ataku PAP dowiedziała się także ze swoich źródeł, że dziewczynka ranna w ataku Marka N. nie odniosła obrażeń tylko w wyniku wystrzału petard, jak wcześniej podawano, ale ma także kilka postrzeleń. Zarówno ona, jak i sprzątaczka ze szkoły musiały w szpitalach w Toruniu i Włocławku przejść operacje. Z informacji przekazach przez służby dziennikarzom wynika, że życiu obu poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarła PAP, wynika także, że sprawca ataku miał być dobrze przygotowany do wtargnięcia do szkoły, bo nie dość, że użył broni, to miał przy sobie i wykorzystał puszki z materiałami wybuchowymi domowej roboty, m.in. z gwoździami. "Mamy informacje, że ten mężczyzna leczył się wcześnie psychiatrycznie" - powiedziała PAP rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy podinsp. Monika Chlebicz. Z nieoficjalnych źródeł wynika, że leczył się w różnych zakładach psychiatrycznych od lipca ubiegłego roku do lutego tego roku. Szefowa Prokuratury Okręgowej we Włocławku Justyna Plechowska poinformowała podczas poniedziałkowego briefingu prasowego, że prokuratura ustala, czy doszło do popełnienia przestępstwa usiłowania zabójstwa wielu osób przy użyciu materiałów wybuchowych. Dodała, że na przeprowadzenie czynności z udziałem podejrzanego prokuratura ma 48 godzin. "W ciągu tych 48 godzin zrobimy wszystko to, co będzie niezbędne" - podkreśliła. Podczas poniedziałkowej konferencji przy szkole, w której doszło do ataku, padło również pytanie do policji o podejrzanego w tej sprawie Marka N. Według pytającego miał on w ubiegłym roku w tym samym miejscu atakować maczetą inną uczennicę tej placówki. Policja potwierdziła na konferencji, że podejrzany rzeczywiście został wówczas zatrzymany. "Najprawdopodobniej 1 lipca zeszłego roku w godzinach wieczorowo-nocnych była zgłoszona interwencja o mężczyźnie, który przebywa na terenie przyszkolnym z nożem. Policjanci obsłużyli, czyli załatwili tę interwencję, odizolowali tego mężczyznę i została wezwana karetka pogotowia. Mężczyzna został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym" - powiedział zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy insp. Mirosław Elszkowski.