Teraz lokatorzy otrzymali od burmistrza propozycje wynajmu lokali na różne terminy - od 6 miesięcy do znów 3 lat. Ci, których dochody przekraczają nawet nieznacznie kryterium przydziału mieszkań socjalnych, boją się, że je wkrótce stracą. Wcześniej mieszkali w mieszkaniach komunalnych i mieli umowy najmu na czas nieokreślony, dzięki czemu czuli się bezpiecznie. Teraz drżą o to, czy nadal będą mieli dach nad głowami. Dlatego udali się z wizytą do burmistrza. W 2008 r. gmina Barcin oddała do użytku blok socjalny przy ul. Dworcowej w Barcinie. Umowy najmu podpisane zostały przeważnie z dotychczasowymi lokatorami mieszkań komunalnych. Na wynajem tych mieszkań od gminy lokatorzy mieli umowy na czas nieokreślony. Jednak standardy mieszkań w nowym bloku - mimo iż był to blok socjalny - rysowały się na tyle dobrze, że niektórzy mieszkańcy z lokali komunalnych, jeśli mieli taką możliwość, to decydowali się zrzec prawa do wynajmu dotychczasowych mieszkań i podpisać nowe umowy. Tym razem już 3-letnie na wynajem mieszkania socjalnego w nowym bloku. Tej jesieni czas obowiązywania tychże umów dobiegł końca. Lokatorzy zaczęli dostawać propozycje kolejnych umów, które miały obowiązywać od pół roku do 3 lat. Po raz kolejny pojawiły się też ostrzeżenia, że jeśli przekroczone jest kryterium dochodowe, to najemcy w ogóle mogą stracić prawo do użytkowania lokalu socjalnego. Na mieszkańców bloku padł strach. Jak nam mówili, po prostu poczuli się oszukani. - Do 2008 roku mieszkaliśmy w mieszkaniach komunalnych i dostaliśmy pisma od Pana Burmistrza, że możemy się zamienić na mieszkania w nowym bloku socjalnym. Obmyślając ową propozycję zgodziliśmy się. Musieliśmy napisać do gminy, dlaczego chcemy się zamienić. Nasza argumentacja była oczywista. Wiadomo, jakie mieszkania komunalne były stare i środowisko trochę "szemrane". W późniejszym czasie musieliśmy się zrzec mieszkań, żeby dostać nowe. Ale w tamtym czasie nikt nam nie powiedział, że to będzie, po pierwsze, na czas tymczasowy, a po drugie, że jak przekroczymy kryterium dochodów w rodzinie, to będziemy musieli sobie sami szukać mieszkań, bo powrotu do mieszkań komunalnych już przecież nie mamy. To my mieszkaliśmy w mieszkaniach komunalnych, a teraz mamy iść na bruk. To jest karygodne. Czujemy się oszukani i wmanewrowani w jakąś chorą sytuację gminną; ale my tego tak nie zostawimy (...) - czytamy w korespondencji od jednej z mieszkanek bloku. Podobnie wygląda sytuacja Małgorzaty i Romana Wegnerów. Przedtem mieszkali przez lata w lokalu komunalnym na ul. Kościelnej. Zdecydowali się skorzystać z propozycji przejścia na lokal socjalny w nowym bloku. Traktowali to jako nagrodę za to, że byli rzetelnymi płatnikami należności za mieszkanie komunalne. Później zaczęły się ich problemy. Mąż pani Małgorzaty chorował na nowotwór. Przez kilka miesięcy był na zwolnieniu. Małżeństwo zaczęło mieć problemy finansowe, bo pan Roman nie mógł pracować, a jego leczenie bardzo dużo kosztowało. W ten sposób wygenerowali pewne zadłużenie, jeśli chodzi o opłaty za mieszkanie socjalne od gminy, ale teraz jest już wszystko dobrze i powoli spłacają swe zobowiązania. Niemniej po wygaśnięciu dotychczasowej umowy otrzymali nową tylko do końca marca przyszłego roku, z zaznaczeniem, że jeśli przekroczą kryterium dochodowe, to stracą prawo do lokalu socjalnego. - To wtedy co, zostaniemy wyrzuceni na bruk? Teraz żałuję, że zrezygnowaliśmy z tego mieszkania komunalnego na Kościelnej - podkreślała pani Małgorzata Wegner. W zeszłym tygodniu ona oraz kilkoro innych najemców bloku socjalnego poszło przedstawić swe obawy burmistrzowi Michałowi Pęziakowi. Po tej wizycie włodarz gminy oświadczył: - Proponując w 2008 r. lokale w nowym bloku socjalnym ich potencjalnym najemcom, także tym mieszkającym dotychczas w mieszkaniach komunalnych, udzielaliśmy pełnej informacji co do zasad, na jakich przyznawane są lokale socjalne. W szczególności informacje te dotyczyły czasu trwania umowy - na lokale socjalne nie ma możliwości zawarcia umów na czas nieokreślony. Maksymalnie mogłem podpisać umowy najmu na okres 3 lat i na taki wówczas zostały podpisane wszystkie umowy. Wielokrotnie informowaliśmy o kryterium dochodowości, wskazujące na to, że jeśli któraś z rodzin je przekroczy, to będzie problem z przedłużeniem umowy. Decyzje w tej sprawie z pełną świadomością jej konsekwencji pozostawiliśmy potencjalnym najemcom. Część zaryzykowała i dziś mieszka przy ul. Dworcowej 9, a część odmówiła podpisania umów na nowe mieszkania. Informowaliśmy również, że mamy w planie przemianowanie tych mieszkań na komunalne, ale zgodnie z przepisami będzie to możliwe dopiero po 10 latach. Umowy najmu na lokal socjalny w świetle obowiązujących przepisów reguluje ustawa o ochronie praw lokatorów i mieszkaniowym zasobie gminy, art. 23 ust.1. Kryteria dochodowe uprawniające do przydziału lokalu socjalnego zostały zatwierdzone w drodze uchwały przez Radę Miejską Barcina i przedstawiają się następująco: dochód na jednego członka wieloosobowego gospodarstwa domowego nie może przekroczyć 75% najniższej emerytury, 200% najniższej emerytury w gospodarstwie wieloosobowym, w którego skład wchodzi dziecko z orzeczeniem niepełnosprawności, stwierdzonym orzeczeniem właściwego zespołu orzekającego, a dla jednoosobowego gospodarstwa domowego 100% najniższej emerytury. Należy zwrócić uwagę, że stawka czynszu za najem mieszkania socjalnego wynosi 1,28 zł za 1 m2 powierzchni, a mieszkania komunalnego 3,20 zł/1 m2. Ponadto symptomatyczny jest fakt, że stan zadłużenia lokatorów w budynku przy ul. Dworcowej 9 przekraczał 6 października 17.000 zł, co stanowiło połowę zadłużenia sprzed 2 tygodni, ponieważ kilku dłużników od ręki uiściło wszystkie zaległości. Widać więc, że krótsze umowy były pewnym czynnikiem mobilizującym do spłaty zadłużeń. Burmistrz przyznał, że nowe umowy zostały zawarte tym razem na różne terminy obowiązywania, co było wynikiem przeprowadzonej analizy sytuacji rodzin poszczególnych najemców. - O uzasadnieniu podjętego przeze mnie stanowiska każdy najemca został poinformowany odrębnym pismem - przekazał burmistrz Michał Pęziak. Karol Gapiński Pałuki