Mrugnęła do mnie oczami Ostatnie dni były przełomowe w walce z chorobą. - Blanka podjęła walkę - opowiada jej mama. - Zaczęła otwierać oczy, choć świadomości jeszcze nie odzyskała. Jak tylko mogę, to jeżdżę do niej do szpitala w Bydgoszczy. Mówię do niej, opowiadam o tym wszystkim, co mnie spotyka w ostatnich dniach. Wiem, że ona mnie słyszy. Jak z nią rozmawiałam, to poprosiłam by mrugnęła oczami na znak, że mnie słyszy i wie pan co się stało, mrugnęła do mnie - cieszy się Marlena Łyczywek. Lekarze są dobrej myśli Blanka zaczęła też ruszać rękoma i nogami. Mało tego, przytyła w ciągu kilku dni o 1,5 kg (wcześniej schudła aż do 37 kg). - Wszystko jest na dobrej drodze. Lekarze, którzy leczą Blankę mówią, że jest nadzieja, że wróci do zdrowia. Tłumaczą tylko, że na to potrzeba cierpliwości. Ja tą cierpliwość mam. Jestem spokojna. Wiem, że nie jestem sama. Wiem, że jest coraz więcej osób, które są ze mną i z moją córką w tych trudnych momentami chwilach. Za to też jeszcze raz wszystkim dziękuję. Ta pomoc, wiara i dobre słowo, które każdego dnia słyszę bardzo dodaje mi sił - podkreśla Marlena Łyczywek. Tucholanka przyznaje, że odzew na artykuły o Blance, które przez dwa ostatnie tygodnie publikowane były w "Tygodniku", jest ogromny. - Ludzie zareagowali niesamowicie. Na konto bankowe córki cały czas wpływają kolejne pieniądze. Wiele osób przychodzi do mnie, zaczepia na ulicy. Ostatnio przyszedł emeryt i dał 100 złotych. Wcześniej starsza pani przyniosła mi 10 złotych. To jest bardzo wzruszające. Widzę, że mogę liczyć na pomoc innych. Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję - podkreśla. Pieniądze na rehabilitację Blanki zbierane będą w Niemczech. Marlena Łyczywek wysłała do rodziny , która tam mieszka "Tygodnik" z artykułem o córce. Sprawa poruszyła okolicznych mieszkańców tak bardzo, że postanowili zorganizować kwestę. W najbliższych dniach będzie ona przeprowadzona w jednym z tamtejszych kościołów. Zbiórkę pieniędzy dla Blanki zorganizowali również w ten weekend na stadionie w Tucholi, podczas meczu piłki nożnej, piłkarze oraz działacze sportowi. Wierzę, że kiedyś otworzy oczy Przypomnijmy, że choroba, która dotknęła młodą tucholankę, dała o sobie znać w kwietniu 2005 roku. Blanka była wtedy wesołą, cieszącą się życiem dziewczyną. Chodziła do liceum w Tucholi. Przygotowywała się do matury. Nagle zaczęła chorować. Najpierw gardło, potem coraz częstsze przeziębienia. - Pewnego dnia, jak wróciłam z pracy do domu, była strasznie blada. Z nosa leciała jej krew. Tego krwotoku nie szło w żaden sposób opanować dlatego pojechałyśmy do szpitala. Tam zrobiono tucholance badanie krwi, które wykazało bardzo niską hemoglobinę. Lekarz podejrzewał anemię. Blanka została przewieziona do szpitala w Bydgoszczy, gdzie po kolejnych badaniach usłyszała, że ma białaczkę limfoblastyczną. To brzmiało jak wyrok - opowiadała nam z trudem powstrzymując łzy w oczach jej mama. Od tego momentu zaczęła się dla dziewczyny dramatyczna walka o życie. Blanka jest bardzo ambitna. Zdała maturę w szpitalu. Dostała się też na studia, które musiała jednak przerwać, kiedy okazało się, że ma nawrót choroby. Nagle zaczęła szybko tracić na wadze, która spadła aż do 37 kg (przy 160 cm wzrostu). Ostatecznie kolejny raz trafiła do szpitala w Bydgoszczy. Lekarze przez dwie doby walczyli o jej życie. Teraz na szczęście, powoli sytuacja się poprawia. Wszyscy wierzymy w to, że Blanka wygra tą walkę. Jeszcze raz podajemy numer konta Każdy kto chce pomóc w walce z chorobą może przekazywać pieniądze na specjalnie utworzone konto bankowe: Fundacja Dzieciom "Zdążyć z POMOCĄ" nr konta: 41 1240 1037 1111 0010 1321 9362 tytułem: darowizna na leczenie i rehabilitację Drzycimska Blanka. Ostatnie dni są przełomowe. Blanka otwiera już oczy. Jej mama, jak tylko ma wolną chwilę, to jedzie do Bydgoszczy do szpitala i siedzi przy dziecku. - Opowiadam jej o tym wszystkim co się dzieje. Wiem, że ona mnie słyszy - mówi Marlena Łyczywek. Robert Grygiel