Prokuratura chce teraz ustalić, czy decydując się na operację Kacpra lekarze podjęli właściwą decyzję. Sekcja zwłok chłopca wykazała bowiem, że miał on stan zapalny uszu. W takim przypadku zabieg laryngologiczny mógł być dla niego groźny. - By to rozstrzygnąć, potrzebne nam będą opinie biegłych pediatrów, laryngologów i immunologów - wyjaśnia Alina Szram z brodnickiej prokuratury. Jak mówi, wiele wskazuje na to, że lekarze dopuścili się błędu w sztuce lekarskiej. - Jeśli uda się to udowodnić, będą odpowiadali za umyślne bądź nieumyślne narażenie małoletniego na utratę życia lub zdrowia - dodaje Szram. Różyczka czy sepsa? Niewykluczone również, że lekarze popełnili drugi błąd. Możliwe, że dziecko wypisano do domu - jak mówią śledczy - z sepsą, którą w szpitalu prawdopodobnie pomylono z różyczką. - Musimy sprawdzić, czy właściwie rozpoznano różyczkę. Mając na uwadze ujawnione szczepy bakterii trzeba zbadać, czy wybroczyny na skórze nie były objawami sepsy - tłumaczy Alina Szram. Niestety, wyjaśnienie tych kwestii może być czasochłonne. Jak mówią prokuratorzy, na opinie akademickich specjalistów w sprawie błędów lekarzy czeka się średnio od pół roku do nawet dwóch lat.