Sołtys Chwaliszewa Aurelia Tafelska na sesji Rady Miejskiej w Kcyni przedstawiła protest mieszkańców jej sołectwa i wniosek sąsiednich przeciwko budowie biogazowni rolniczej w Chwaliszewie. Mówiła, że doczekali się nowej, ładnej drogi, oczyszczana jest też rzeczka Kcynka, mieszkańcy starają się, by wieś była czysta i ekologiczna. Sołtys, gdy tylko dowiedziała się o wystąpieniu do gminy o warunki budowy biogazowni w Chwaliszewie, zwołała zebranie, na które zaprosiła burmistrza Piotra Hemmerlinga, Adama Kaczmarka od spraw rolnictwa w kcyńskim Urzędzie oraz przedstawicieli biogazowni, która zamierza u nich inwestować. - Przedstawiciele biogazowni przedstawiali proces technologiczny. Mieszkańcy ostro pomysł krytykowali i sprzeciwiali się jej budowie. W naszej wsi ze smrodem borykamy się ponad 40 lat, jest duża ferma, jest to uciążliwy smród, na który skarżą się mieszkańcy - zapewnia sołtys. Mieszkańcy zaczęli szukać informacji o funkcjonowaniu biogazowni, czytali, dzwonili, sprawdzali, pojechali do Liszkowa, gdzie jest biogazownia i nadal kategorycznie sprzeciwiają się tej budowie. Dowiedzieli się, że jest to zapach nie do przyjęcia. - Nam mówiono, że będą to zapachy z suszarni, nie będzie smrodu gnojowicy, a okazuje się, że tak nie jest, bo sprawdzali to mieszkańcy - mówi Aurelia Tafelska. Na naradzie mieszkańców i sołtysów okolicznych wsi wypracowane zostały główne zarzuty: zbyt bliska odległość (ok. 400 m) od budynków mieszkalnych, zapach szczypiący w oczy, dokuczliwy hałas, magazynowane odpady. - Być może rolnicy są tu bardziej zainteresowani, my nie jesteśmy wsią rolniczą, zabudowa ma charakter osiedlowy i nawóz w postaci pulpy stanowiłby dla nas kolejne utrudnienia. Mieszkańcy sąsiedniej wsi opowiadali, że jeden z rolników w gminie, z uwagi na podwyższenie plonów, nawoził tą pulpą z biogazowni, ale był to taki smród, że mieszkańcy protestowali i rolnik zaprzestał nawożenia tą pulpą. Dlatego nie wyobrażamy sobie tego, że odpad po produkcji w postaci pulpy miałby być magazynowany w naszej wsi, a później trafiać na okoliczne pola - przekazywała uwagi mieszkańców sołtys Chwaliszewa. Innym argumentem, jaki mieszkańcy stawiają przeciwko biogazowni, jest zwiększenie ruchu ciężkich pojazdów i obawa o nowo wyremontowaną drogę. Mieszkańcy obawiają się spadku cen nieruchomości z uwagi na smród. Zaznaczają, że w pobliżu jest hydrofornia, ujecie wody - obawiają się jej skażenia oraz skażenia terenu - a obok jest Dolina Nadnotecka - Natura 2000 (ok. 3 km). Blisko jest też rzeczka Kcynka, która zasila stawy rybne. Sołtys poprosiła burmistrza, by z raportu oddziaływania inwestycji na środowisko fachowcy wyciągnęli istotne zagrożenia, bo - jak mówiła - nie sposób przeczytać ponad 250 stron, gdy nie jest się specjalistą w danej dziedzinie. - Proszę szanowną Radę o pomoc i działanie w tej sprawie, żeby do budowy biogazowni w tej lokalizacji nie doszło - apelowała przedstawicielka chwaliszewskiego samorządu. Apel poparli sołtysi okolicznych wsi, którzy zabierając na sesji głos wyrażali swój sprzeciw przeciwko powstaniu biogazowni w Chwaliszewie. Sołtys Siernik Eugeniusz Hodana zapewnił, że znane są im wymogi w sprawie energii odnawialnej, ale ta lokalizacja jest niedopuszczalna, szczególnie przy planowanej tam przestarzałej technologii. - Chwaliszewo, Sierniki to są wsie po PGR, można by powiedzieć, że osiedla mieszkalne i teraz co - chcecie nas tą biogazownią wypędzić? Przy tej biogazowni nie da się żyć. Przechodząc trzeba iść na bezdechu. Proszę rozważyć lokalizację biogazowni w innym terenie, w lesie, z dala od miasta i mieszkańców, bo smród z wiatrem dojdzie do miasta - mówił sołtys Siernik. Zapewnił, że jest w kontakcie z autorytetem, wykładowcą z dziedziny ochrony środowiska i proponuje zorganizowanie z nim spotkania. Tym bardziej, że proponowana biogazownia jest starym bublem niemieckim, który nie spełnia unijnych norm. Burmistrz Piotr Hemmerling zapewnił, że sprzeciw mieszkańców przyjmuje. Dodał, że nie on zapraszał przedstawicieli biogazowni na ten teren, a o pojawieniu się firmy w Chwaliszewie zadecydowała pewnie gnojowica z fermy, która zawsze była dla mieszkańców problemem. Burmistrz powiedział, że nie będzie działał wbrew woli mieszkańców, apelował jednak, by dać firmie szansę. - W maju odbędzie się spotkanie przedstawicieli biogazowni z grupą inicjatywną z udziałem sołtysów z sąsiednich wsi, przedstawicieli gminy, kolejne planujemy z mieszkańcami. Niech oni decydują. To musi być decyzja mieszkańców, bo 500 podpisów pod protestem świadczy o postawie mieszkańców - zapewnia Aurelia Tafelska. Przedstawiciel poznańskiej firmy, która przymierza się do inwestycji w Chwaliszewie, Piotr Tomaszewski zapewnił, że wszelkie szczegóły odnośnie zamiaru budowy biogazowni, procesów technologicznych wyjaśnią na majowym spotkaniu konsultacyjnym. - Chcemy uniknąć niedomówień, błędnych informacji, dlatego w ramach konsultacji społecznych odpowiemy na nurtujące pytania w trakcie spotkania - zapewnił przedstawiciel biogazowni. Mówił, że nazywanie ich oferty przestarzałą technologią niespełniającą norm jest wielkim błędem, bo w przypadku biogazowni nie ma mowy o używanych elementach, wszystko musi być szczelne, nowe, są normy, jakim musi sprostać technologia, wszelkie usterki czy błędy generują znaczne koszty dla inwestora i niewłaściwy proces produkcyjny, na który firma nie może sobie pozwolić. Konieczne są nowoczesne zabezpieczenia. Zapewnił też, że mogą na spotkanie zaprosić technologów, doradców, którzy omówią szczegółowo nowoczesną, proponowaną dla Chwaliszewa technologię. Identyczne biogazownie będą budowane w tym roku, a kolejne planowane są na rok następny. Wszystko spełnić musi wymogi, uzyskać akceptacje środowiskowe. Piotr Tomaszewski powiedział, że w przypadku sprzeciwu społecznego i braku akceptacji dla tej inwestycji są w stanie się wycofać z Chwaliszewa. Dodał jednak, że biogazownia przyniesie korzyści w postaci podatku, dodatkowych miejsc pracy, zapotrzebowania na uprawy, dostawy, w zamian przewidziane jest dostarczenie ciepła do szkoły. - Uważam, że jest to dobra inwestycja, w dobrym miejscu, oddalona 500 m w linii prostej od zabudowań, przy budynkach popegeerowskich - mówił Piotr Tomaszewski. Sylwia Wysocka Pałuki nr 1053 (16/2012)