Jak dowiedział się reporter radia RMF FM Tomasz Fenske, czytnik kart znajdował się na bankomacie zaledwie przez jeden dzień, 22 października. To właśnie wtedy z bankomatu skorzystało ponad 300 osób, a złodzieje ulotnili się z numerami kart i kodami PIN. Pozostaje pytanie, co robili przez trzy miesiące i czy w tym czasie nie montowali skanera na kolejnych bankomatach w okolicy lub nawet w całej Polsce. Wiadomo, że jeszcze w styczniu skaner zdemontowano z bankomatu PKO BP w pobliskiej Brodnicy. Niewykluczone więc, że złodzieje upatrzyli sobie niewielkie miejscowości, w których nie ma zbyt wielu kamer monitoringu i nikt nie spodziewa się ataku. A to oznacza, że masowa kradzież może się powtórzyć. Banki, których klienci zostali okradzeni przez bankomatowych złodziei, zapowiadają, że pieniądze zostaną zwrócone poszkodowanym. W ciągu kilkunastu dni nasi klienci odzyskają pieniądze - takie zapewnienie usłyszał od rzecznika banku ING reporter radia RMF FM Marek Smółka. Jak się bowiem okazało, złodzieje okradli konta kilkudziesięciu klientów banku. Ich karty zostały zeskanowane w bankomacie przed świętami Bożego Narodzenia w Katowicach. Podobną deklarację złożyły również władze banku PKO BP. W obu przypadkach złodzieje wypłacali pieniądze w Bułgarii. Komenda Główna Policji, pytana przez naszego reportera o tę sprawę, zapowiedziała, że będzie sprawdzać przypadki tych kradzieży. Jak się okazuje, tylko w zeszłym roku policja zatrzymała kilka grup bankomatowych oszustów. Ostatnio karty skanowała na warszawskiej Ochocie grupa Rumunów. - To nie są łatwe sprawy - mówi Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. Przed takimi przestępstwami możemy próbować się uchronić. Należy przede wszystkim zwracać baczną uwagę, czy bankomat, z którego korzystamy, nie ma zainstalowanych dodatkowych urządzeń.