Według niego, zwyczaje kulinarne z Zachodu z czasem wyparły tradycyjną, polską kuchnię. - A szkoda, bo mięso z gęsi to wyjątkowy rarytas - przekonuje Piotr Całbecki. - U Amerykanów indyk przyjął się na Święcie Dziękczynienia, w Polsce gęsinę jadało się na Świętego Marcina o wiele wcześniej. Dlaczego właśnie 11 listopada? - Setki lat temu przyjęło się, że to data, kiedy kończy się tucz gęsi, a zaczyna ich spożycie - wyjaśnia Całbecki. - Trwało ono do końca karnawału. Polacy nie indycze, lecz gęsie mięso zjedzą? - posłuchaj marszałka Piotra Całbeckiego i gospodyń: Za promocję gęsiny nie bez powodu bierze się Kujawsko-Pomorskie. Jedyna w Polsce hodowla gęsi białej kołudzkiej odbywa się bowiem właśnie w tym regionie, niedaleko Inowrocławia. To z Kołudy Wielkiej wywodzi się genotyp polskiej gęsi o najlepszych cechach gatunkowych, za którą przepadają m.in. Niemcy - za naszą zachodnią granicę co roku eksportujemy jej ok. 20 tys. ton. Dla porównania - Polacy zjadają rocznie zaledwie 700 ton gęsiego mięsa. Gęś biała kołudzka to zresztą jedyna, rdzennie polska odmiana drobiu; w przypadku pozostałych gatunków hodowcy korzystają z importowanych piskląt. W reaktywowanie "gęsiej tradycji" wśród Polaków zaangażowała się m.in. miedzynarodowa organizacja Slow Food, która wspiera tradycyjną kuchnię i propaguje "powolny" - w przeciwieństwie do fast foodów - sposób degustacji potraw. 11 listopada gęsina pojawi się w menu restauracji m.in. w Warszawie, Sopocie, Krakowie, Wrocławiu i oczywiście w miastach województwa Kujawsko-Pomorskiego. W dniu Świętego Marcina potraw z gęsi będzie można popróbować za darmo w podbydgoskim Ostromecku (na dziedzińcu tamtejszego kompleksu pałacowego, od 12.00 do 16.00), w Toruniu (plac na Jordankach, od 14.00 do 17.00) i we Włocławku (w ogrodzie przy Bechiego 2, od 12.00 do 16.00). Wyborne, kulinarne cuda przygotują panie z Kół Gospodyń Wiejskich.