Jak powiedział rzecznik MSWiA Michał Rachoń, akcję rozpoczęto w drugiej połowie lutego. Do wojewodów rozesłano wówczas pismo z poleceniem aby sprawdzono czy w agencjach towarzyskich, także ukrywających się pod nazwami salonów masaży, przestrzegane są przepisy budowlane, sanitarne i przeciwpożarowe. - Równocześnie policjanci sprawdzają też, czy np. nie ma tam ofiar handlu ludźmi - dodał. - Najważniejszym celem kontroli jest zdiagnozowanie i wyeliminowanie zagrożeń, jakie często towarzyszą tego typu działalności, czyli między innymi prostytucji, wykorzystywania osób nieletnich, handlu ludźmi, przestępstw na tle rabunkowym, skarbowym i sanitarnym oraz w zakresie legalności zatrudnienia. Nie jest to akcja, tylko działanie systemowe, więc nie mamy oznaczonych ram czasowych tego przedsięwzięcia - zapewnił wojewoda kujawsko-pomorski Zbigniew Hoffmann. Według szacunków policji, na terenie województwa znajduje się kilkadziesiąt agencji towarzyskich. Dokładne obliczenia utrudnia to, że często działają one pod szyldem gabinetów odnowy biologicznej czy salonów masażu. - Nikt z nas nie jest tak naiwny, by sądzić, że zlikwidujemy problem prostytucji, ale wiemy skądinąd, że właśnie w takich miejscach często dochodzi do przestępstw. Sprawdzone zostanie m.in. to, czy zatrudnione tam panie pracują legalnie, płacone są składki ubezpieczeniowe i ZUS - powiedział rzecznik wojewody Paweł Skutecki. Z uwagi na ulokowanie wielu agencji w budynkach wielorodzinnych kontrolerzy zwrócą uwagę, czy nie naruszane są przepisy sanitarne, a w przypadku samodzielnych budynków - czy nie dokonano nielegalnych budowlanych prac adaptacyjnych.