Jak już informował "Tygodnik Pałuki" jeden klon wycięty został na wysokości ul. Słowackiego, a drugi klon za mostkiem na wysokości PZU. Do nielegalnego wycięcia klonu za mostkiem od razu przyznał się pracownik ZGK Gabriel H. Został za to ukarany przez Straż Miejską mandatem w wysokości 400 zł. W sprawie drugiego drzewa wszyscy pracownicy ratusza, do których zwracał się burmistrz o wyjaśnienia, szli w zaparte, że wycięty został legalnie wiąz i jest na to zezwolenie Starostwa Powiatowego z 2 sierpnia 2006 r. Taką wersję za każdym razem przez wiele dni przedstawiał burmistrzowi naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej Mirosław Leszczyński. Sprawdzenie jednak numeracji działek pozwoliło odkryć, że zezwolenie rzeczywiście było na brzozę i dwa wiązy, ale na zupełnie innej działce. Wtedy naczelnik Leszczyński złożył oświadczenie w tej sprawie oraz wszczął postępowanie administracyjne wobec Gabriela H. Co ciekawe, w piśmie, które wysłano pracownikowi ZGK naczelnik Leszczyński mówi już o dwóch nielegalnie wyciętych klonach. W związku z tym, że naczelnik Leszczyński jest także objęty postępowaniem rzecznika dyscyplinarnego ratusza, burmistrz powołał do komisji, która ma przeprowadzić postępowanie administracyjne wobec Gabriela H. dwóch innych pracowników: Piotra Kędzierskiego i Krzysztofa Jakubowskiego. Gabriel H. został rozpytany w poniedziałek, 3 marca. Potwierdził nielegalne wycięcie 2 klonów oraz jak wynika z naszych informacji wskazał mocodawców. Nie znamy jednak ich nazwisk. Jak ustaliliśmy, z ratusza poszły kolejne wezwania na rozmowę do kolejnych osób. Są nimi: dyspozytor Zakładu Usług Komunalnych w Mogilnie Maria Kowalska, pracownik ZGK Józef Mąka i były leśnik ratusza, obecnie zwolniony przez burmistrza Mogilna i przebywający na miesięcznym wypowiedzeniu warunków pracy Mirosław Laks. Członkowie komisji zmierzyli również pnie w parku, po to by obliczyć przyszłą karę administracyjną. Wyszła bardzo duża kwota, ponad 32 tys. zł. Byli ponadto u sołtysa Czarnotula, by sprawdzić, gdzie zostały złożone klony. Według członków komisji, w Czarnotulu jest tylko jeden klon. Gdzie podziało się drewno z drugiego klonu - większego, tego który rósł na wysokości ul. Słowackiego członkom komisji nie udało się na razie ustalić. Marek Holak