W ostatnim czasie na terenie Trzemeszna (kujawsko-pomorskie) doszło do kilku podpaleń, których skutki mogły okazać się tragiczne. Do pierwszego pożaru, o czym już informowaliśmy w Pałukach, doszło 9 kwietnia w bloku przy ul. Piastowskiej 1. Na skutek pożaru zakopcone zostały ściany na klatce schodowej. Uszkodzona została też instalacja elektryczna i internetowa. Konieczna była chwilowa ewakuacja osób z mieszkań, które zostały najbardziej zadymione. Jednej z mieszkanek strażacy z OSP Trzemeszno udzielili pomocy przedmedycznej, a następnie została ona przewieziona do szpitala. Przyczyną pożaru było podpalenie wózka dziecięcego stojącego na parterze budynku. Wózek uległ prawie całkowitemu spaleniu. Właściciele wózka oszacowali straty na kwotę 600 zł. Około 5.000 zł wyniosły straty poniesione przez Trzemeszeńską Spółdzielnię Mieszkaniową. Do drugiego pożaru doszło na klatce schodowej w bloku na ul. 22 Stycznia 7 17 kwietnia po 1900. Pożar rozpoczął się tak jak w pierwszym przypadku od podpalenia wózka dziecięcego. Został on jednak szybko dostrzeżony przez mieszkańców, którzy wypchnęli płonący wózek na zewnątrz i ugasili płomienie gaśnicą. Na miejsce akcji przybyli strażacy z OSP Trzemeszno i PSP Gniezno. Straty powstałe w wyniku zadymienia dwóch kondygnacji klatki schodowej zostały oszacowane przez TSM na 1.000 zł. Właścicielka wózka Agnieszka M. poniosła straty w wysokości 1.649 zł. Po tych podpaleniach policjanci mieli już pewne podejrzenia, że ich sprawcą może być 10-letni mieszkaniec Trzemeszna. Nie mieli jednak na to dowodów. Sprawca wpadł jednak dwa dni później. W niedzielę 19 kwietnia około 1730 podpalił opakowania z karmą dla psów leżące na półce w markecie Biedronka. Na leżący na półce towar sprawca rzucił zapaloną zapałkę. Płomienie zostały od razu zauważone przez klientów sklepu. Jeden z klientów ugasił płomienie nogą. Sprawca podpalenia został ustalony po przejrzeniu zapisu obrazu z monitoringu sklepowego. Okazał się nim 10-latek podejrzewany o wcześniejsze podpalenia. - Małoletni podczas rozpytania początkowo zaprzeczał, by miał związek z podpaleniami. Jednak gdy zobaczył nagranie z monitoringu przyznał, iż to on jest sprawcą podpaleń wózków i regału w sklepie. Chłopak powiedział, że do podpaleń namawiał go 11-letni kolega, który w przypadku odmowy groził mu pobiciem. Materiały dotyczące podpaleń w najbliższym czasie zostaną przekazane do sądu dla nieletnich. O tym, czy jego rodzice poniosą odpowiedzialność materialną, zdecyduje sąd - informuje mł. asp. Anna Osińska rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie. Tymczasem mimo ustalenia sprawcy podpaleń doszło do dwóch kolejnych pożarów w bloku na ul. 22 Stycznia 3. Powstały one prawdopodobnie również na skutek podpalenia. W ostatnią niedzielę 19 kwietnia około 420 spaliło się wnętrze pomieszczenia piwnicznego wraz z m.in. dwoma rowerami. Na drugi dzień, 20 kwietnia około 2330 paliła się piwnica w innej klatce tego samego bloku. Mieszkańcy zauważyli jednak dym i spaleniu uległy tylko drzwi od piwnicy. W obydwu przypadkach w akcjach uczestniczyli strażacy z OSP Trzemeszno. Roman Wolek