"Prawo i Pięść" to nie tylko opowieść o drodze, która zaprowadziła Macieja Lisowskiego do miejsca, kiedy zdecydował się założyć fundację, ale przede wszystkim to książka będąca zbiorem opisów kilkudziesięciu prawdziwych historii napisanych przez samo życie, którymi Fundacja LEX NOSTRA się zajęła - zbiór dwudziestu sześciu historii, które wydarzyły się naprawdę. To sprawy osób, które zgłosiły się do Fundacji o pomoc. To często brutalne historie łamania ludzkich życiorysów, ale także zapis walki ludzi o silnych, wręcz stalowych charakterach. Walki, którą wspólnymi siłami można wygrać. Tematycznie są to różnorodne przypadki, jednak fundamentalną, łączącą wszystkie sprawy kwestią jest nieprawdopodobny absurd, gigantyczne układy, całkowita niesprawiedliwość oraz realizacja z góry przyjętego celu. Wraz z wydawnictwem "Zysk i S-ka" przygotowaliśmy dla naszych internautów trzy egzemplarze książki "Prawo i pięść". Aby zdobyć jeden z nich wystarczy odpowiedzieć na pytanie konkursowe. Wcześniej polecamy lekturę fragmentu. Fragment książki: WSTĘP O tym, że polskie sądy przestały być miejscem, do którego niewin- ny może pójść z podniesionym czołem i w którym winny oczekuje nieuchronnej, lecz sprawiedliwej kary, wiadomo od bardzo dawna. Z dnia na dzień lista absurdalnych spraw, które nie są wymyślonym przypadkiem, ale autentyczną historią napisaną przez samo życie, niekontrolowanie się rozrasta. System organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, począwszy od policji, przez prokuraturę, aż po instytucje sądowe, wydaje się być toczony niewidzialną chorobą nie- sprawiedliwości i konszachtów, która w ogromnym tempie ogarnia całą Polskę. Mimo że ja tej chorobie już nadałam nazwę, to są dla niej także inne określenia. Jedni nazywają ją układami, inni wykorzystywaniem swoich wpływów czy też sitwą, a jeszcze inni dyspozycyjnością aparatu państwowego wobec interesów najsilniejszych. Jednak tutaj nie o samą nazwę chodzi, lecz o niewyobrażalne skutki tej sytuacji, na którą wpływa także to, że rolę tych najsilniejszych zbyt często odgrywają ludzie zarówno dawnych, jak i obecnych służb. Ludzie, w których krwi płynie życie kosztem innych. Ludzie nauczeni wykorzystywać słabości czy naiwność osób mających nieszczęście stanąć na ich drodze. Nie są to niestety puste słowa czy moja subiektywna opinia, lecz niezbite fakty. Fakty, którymi są kolejne i nie bójmy się tego powiedzieć: niewyobrażalnie niesprawiedliwe historie osób. Osób niepoddających się przy pierwszej lepszej okazji. Osób, które nie siedzą w przysłowiowym kącie i nie płaczą z bezradności; osób, którym na imię walka. Oni nie chcą się godzić, aby tak karkołomne przypadki miały miejsce w Polsce. W kraju, w którym panuje wolność słowa i demokracja. Jednak, jak wiadomo, chęci to nie wszystko. Bez po- mocy silnych autorytetów, reakcji osób rządzących naszym krajem i w końcu bez swoistego rodzaju pospolitego ruszenia ta choroba będzie chorobą nieuleczalną, czyli chorobą nie do pokonania. Ważne jest, aby w tym miejscu podkreślić, że ta opisana w kilku zdaniach przykra diagnoza jest tematem coraz częściej podejmowanym. Jednak należy mieć na względzie, że prawdziwym antidotum na truciznę krążącą w krwiobiegu systemu prawnego zdaje się być nie wygłaszanie tez o potrzebie naprawy instytucji państwa, ale w pierwszej kolejności działanie. Owszem, pewne kroki zostały już poczynione, ponieważ reforma sądownictwa ruszyła. Jednak w tym miejscu pojawia się pytanie: czy owo działanie możemy uznać jedynie za światełko w mrocznym tunelu, czy raczej za wyraźny szlak, którym należy podążać? Generalnie, potrzebne jest głośne mówienie o tym, co jest złe. A żeby mówić, konieczna jest odwaga, bo powiedzmy sobie szczerze, nie każdy ma w sobie tyle samozaparcia, by jednoznacznie przedstawiać swoje poglądy. Walka toczona samotnie — bez wsparcia osób z wiedzą i doświadczeniem właśnie w takich przypadkach, gdzie ludzi rozróżnia się na równych i równiejszych, a podstawową zasadą jest brak jakichkolwiek zasad — najczęściej skazana jest na niepowodzenie. Jednak nie jesteśmy zdani wyłącznie na siebie, ponieważ rolę wsparcia, w postaci wspomnianej powyżej wiedzy i doświadczenia, odgrywa Fundacja LEX NOSTRA. I w tym momencie pojawia się u każdego z was myśl: "No dobrze, organizacja, jakich zapewne mul- tum, tylko i tak nic z tego nie wynika, bo niesprawiedliwość tak jak górowała, tak nadal góruje, a pogadać, że wiem, jak się pan/pani czuje, to i ja mogę...". W tym przypadku, choć może ciężko w to uwierzyć, będzie ina- czej, ponieważ założyciel i dyrektor Fundacji LEX NOSTRA wie, o czym mówi, bo sam na własnej skórze odczuł, jak to jest toczyć nierówną walkę z bezdusznością i niesprawiedliwością aparatu pań- stwa. Jego droga udowodniła, że można nie tylko przetrwać i się nie złamać, ale poczucie własnej krzywdy przekuć w potrzebę pomocy innym, często słabszym psychicznie niż on. Energia, którą znalazł w sobie Maciej Lisowski, to wielka siła napędowa dla wielu kół ciągnących w tej chwili już potężną maszynę, którą stała się przez ostatnich kilka lat Fundacja LEX NOSTRA. To właśnie ona swym działaniem obdziera polski system wymiaru sprawiedliwości z szat bezprawia, arogancji i często bezkarności. Fundacji LEX NOSTRA zaufało tysiące pokrzywdzonych Polaków, a ona skutecznie nagłośniła setki przypadków łamania prawa, wykazując się w większości tych sytuacji wręcz zaskakującą jak na polskie realia skutecznością, a jednocześnie pomagając potrzebującym. Prawo i pięść to publikacja wyróżniająca się na tle innych, do których w ostatnim czasie jesteście przyzwyczajeni przede wszystkim dlatego, że jest to wasza autentyczna książka. Nie znajdziecie w niej kłamstwa, obłudy czy też swoistego przerysowania, które często jest wykorzystywane do zachęcenia potencjalnego czytelnika. To nie tyl- ko opowieść o drodze, która zaprowadziła Macieja Lisowskiego do miejsca, kiedy zdecydował się założyć fundację, ale przede wszystkim zbiór kilkudziesięciu prawdziwych historii napisanych przez samo życie, którymi Fundacja LEX NOSTRA się zajęła. Ten tom o na pozór odstraszającym tytule jest zapisem walki, która z powodzeniem może służyć ku pokrzepieniu serc dla tracących nadzieję. Pokazuje on, że moja sytuacja nie jest dramatyczna, ponieważ są inni, którzy znaleźli się w zdecydowanie trudniejszym położeniu i niejednokrotnie z tym sobie poradzili. Swoistą receptą, którą prawdopodobnie przepisałby każdy lekarz, jest złamanie oligarchicznych układów i stworzenie podglebia pod zmiany systemowe. A tego dokonać mogą wyłącznie ludzie, którzy wyzbyli się złudzeń i są odporni na wirus sitwy rozsiewany niczym zaraźliwa choroba wśród instytucji sądowniczych w całej Polsce. Jedynie takie działanie budzi nadzieję na autentyczne i oczekiwane zmiany. Warto podkreślić, że zmiany potrzebne Polsce nie obejmują tylko jednej, lecz wielu dziedzin naszego życia. Dlatego naprawa na- szego kraju to temat rzeka. Temat wymagający armii zaangażowanych w nią specjalistów. Natomiast niezwykle istotne jest uzmysłowienie powszechnej opinii społecznej, ale również wam, czytającym tę książ- kę, że Fundacja LEX NOSTRA nie chce ani w tych zmianach przewod- niczyć, ani zawłaszczyć pola walki czy rugować innych organizacji, z którymi często łączy siły dla wspólnego dobra. Naszym celem jest wyłącznie pomoc innym, a także podpowiadanie osobom rządzącym kierunku zmian, które w efekcie doprowadzą do przerodzenia kurio- zum i bezprawia w neutralność oraz uczciwość. Oddajemy do waszych rąk książkę, która jest podzielona na dwie części, a każda z nich jest autentycznym zapisem otaczającej nas rzeczywistości. Tytułowa pięść to nic innego jak symbol siły, która ce- chuje Macieja Lisowskiego. Siły, którą musiał mieć na każdym etapie swego życia, by wyjść obronną ręką z niejednej opresji. Siły, która była mu potrzebna również w jej fizycznym wymiarze. Symbol walki, którą codziennie muszą staczać osoby dotknięte gangreną niespra- wiedliwości oraz absurdu, mimo że w niczym nie zawiniły. W końcu symbol potęgi, motywacji, ale też i ogromnej pracy, koniecznej do wykonania, by pokonać sitwę, która opanowała nasz kraj. Pięść to również niejednokrotnie sposób działania tej sitwy — spółdzielni, która w ramach litery prawa dla swoich interesów potrafi brutalnie złamać sprawiedliwość. Pierwsza część to wywiad z Maciejem Lisowskim, założycielem i dyrektorem Fundacji LEX NOSTRA. Jest to rozmowa o jego drodze, ale też opowieść o fundacji, o tych dobrych, jak i złych momentach jej istnienia, o swoistym dekalogu reformy polskiego sądownictwa oraz o na pozór zwykłych, naturalnie prawdziwych uczuciach. Druga część to zbiór dwudziestu sześciu historii, które wydarzy- ły się naprawdę. Historii, które nie są w żaden, nawet najmniejszy sposób ubarwione czy też zmodyfikowane. To sprawy osób, które zgłosiły się do fundacji o pomoc, w związku z czym dysponujemy ich dokumentacją sądową oraz faktyczną, zebraną u samego źródła wiedzą. To często brutalne historie łamania ludzkich życiorysów, ale także zapis walki ludzi o silnych, wręcz stalowych charakterach. Walki, którą wspólnymi siłami można wygrać. Tematycznie są to różnorodne przypadki, o zupełnie odmiennej skali wyroków oraz innym motywie przewodnim. Jednak fundamentalną, łączącą wszystkie sprawy kwestią jest nieprawdopodobny absurd, gigantyczne układy, całkowita niesprawiedliwość oraz realizacja z góry przyjętego celu. Prawo i pięść dotyka także czysto publicystycznej oceny stanu państwa oraz jego międzynarodowego otoczenia. Zatem w swoim założeniu jest nie tylko zapisem aktywności Fundacji LEX NOSTRA, ale służy także uwrażliwieniu i ukierunkowaniu na konieczne zmiany oraz edukacji społeczeństwa. Umożliwia również wyrobienie sobie poglądu na wiele pozornie niezwiązanych ze sobą wydarzeń, które powodują, że państwo polskie wymaga tak głębokiej i pilnej sanacji. Mirela Krzyżak