Jak zostać cynglem mafii? Kto i kogo werbuje do wykonania egzekucji? Jak zaplanować pierwsze morderstwo? Za jakie pieniądze pracuje w Polsce egzekutor? W tej opowieści opartej na faktach poznacie mafijne podziemie od strony początkującego egzekutora. Dowiecie się, jak z frajera zrobić kilera, który ma zdjąć publicznie rezydenta rosyjskiej mafii. Zrozumiecie, dlaczego wiele planowanych egzekucji kończy się fiaskiem bądź krwawą jatką. Ta książka pozwoli wam poczuć emocje towarzyszące człowiekowi, który na zlecenie ma zabić innego człowieka... Dla naszych czytelników mamy kilka egzemplarzy książki. Aby móc zdobyć jeden z nich, wystarczy zmierzyć się z niżej przedstawionym pytaniem konkursowym. Wcześniej polecamy lekturę wywiadu z autorem, a także fragmentu jego powieści. Przeczytaj rozmowę Łukasza Piątka z Arturem Górskim *** Fragment książki Artura Górskiego "Cyngiel. Egzekutor polskiej mafii", wyd. Burda Książki "Przeładowałem broń i pobiegłem na ulicę Szeroką - było już ciemno, więc nikt nie zwracał na mnie uwagi. Okolice "Pod Łososiem" to dobra lokalizacja dla kilera - łatwo się ukręcić w bocznych uliczkach, a najlepiej pobiec do bramy Szerokiej i potem spier... Pobrzeżem wzdłuż Motławy. W ostateczności można nawet wskoczyć do wody. Zdążyłem w ostatnim momencie - Rabin trzymał w objęciach Jowitkę i zmierzał z nią do merola, którego zaparkował tuż pod bramą. Coś tam do niej gadał rozbawionym głosem, a ona kiwała głową i rozglądała się na boki. (...) Spojrzała za siebie, dostrzegła mnie i nagle wyrwała się z objęć Rabina. Ten szybko zorientował się, że coś jest nie halo, i natychmiast sięgnął do kieszeni - byłem pewien, że za chwilę wyciągnie kopyto, więc nie bacząc na to, że wokół kręciło się trochę ludzi, zacząłem strzelać. Pamiętasz mój sen, który ci opowiedziałem? Że gonię gościa, którego mam odpalić, ale nie mogę wydobyć komina z kieszeni... Myślę, że ten sen ma związek z tym, co się stało wtedy w Gdańsku. Owszem, wiele rzeczy w tym śnie było inaczej niż w rzeczywistości - sprzęt miałem w ręku, i to nie żadnego lugera P08, tylko berettę, i cały czas waliłem do Rabina. Ale on, choć potykał się i padał, za każdym razem wstawał, zupełnie jakby pestki nie robiły na nim wrażenia. I biegł przed siebie w stronę bramy. Przechodnie uciekali w podskokach w boczne uliczki, a ja coraz mniej rozumiałem, co jest grane. Ale robiłem, co mogłem, żeby wykonać zadanie. Pamiętasz, że w moim śnie w gościa uderza ciężarówka? Czyli że ktoś zrobił robotę za mnie? I tak też się stało - gdy Rabin przebiegł przez bramę i skręcił w lewo, usłyszałem dwa strzały. Podbiegłem i zobaczyłem ciało leżące pod latarnią - ktoś zrobił to, czego ja, po raz kolejny, nie dałem rady dokonać. W moim śnie facet po uderzeniu przez ciężarówkę znowu wstaje i daje w długą. Ale Rabin już się nie podniósł. Nie zastanawiałem się nad tym, kto i dlaczego odstrzelił tego gościa. Chciałem jak najszybciej zniknąć z miejsca zbrodni. Wróciłem na Szeroką, gdzie wciąż stała Jowitka, chwyciłem ją za rękę i pobiegliśmy do samochodu. Dwie godziny później zatrzymaliśmy się w Toruniu - wynajęliśmy pokój w jakimś hotelu dla tirowców i bez zbędnych ceregieli wskoczyliśmy do łóżka. Kochaliśmy się jak szaleni - wtedy jeszcze nie wiedziałem, że egzekucja, choćby udana tylko w połowie, to tak silny afrodyzjak. Chyba oboje potrzebowaliśmy zrzucić z siebie napięcie, które trudno wytłumaczyć komuś, kto nigdy nie strzelał do drugiego człowieka; kto nie brał udziału w spisku na jego życie."