Zyta Gilowska była związana z Unią Wolności, a następnie Platformą Obywatelską. Urodziła się 7 lipca 1949 w Nowym Mieście Lubawskim. Wykładała na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie od 2001 zajmowała stanowisko profesora zwyczajnego. Była też członkiem Komitetu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk. W latach 2001 - 2005 była posłanką IV kadencji z ramienia Platformy Obywatelskiej. Pełniła w Sejmie funkcję zastępcy przewodniczącej Komisji Finansów Publicznych. W Platformie Obywatelskiej zasiadała w prezydium klubu parlamentarnego, była przewodniczącą regionu lubelskiego i od 27 czerwca 2003 do 21 maja 2005 wiceprzewodniczącą partii. Zarzut nepotyzmu Z Platformy Obywatelskiej odeszła w maju 2005 roku w reakcji na postawiony jej przez władze ugrupowania zarzut nepotyzmu i skierowanie sprawy do sądu koleżeńskiego. Potem związała się z Prawem i Sprawiedliwością. Pełniła między innymi funkcję wicepremiera w rządzie Kazimierza Marcinkiewicz. Z jego gabinetu odeszła w czerwcu 2006 roku, kiedy Rzecznik Interesu Publicznego zarzucił jej kłamstwo lustracyjne. We wrześniu 2006 roku sąd lustracyjny uznał jednak, że jej oświadczenie było zgodne z prawdą i profesor Gilowska wróciła do rządu, którym kierował już Jarosław Kaczyński. Sprawowała funkcje ministra finansów i wicepremiera do września 2007 roku. 14 stycznia 2008 zrezygnowała z zasiadania w Sejmie (zasiadała w nim jako posłanka PiS). 16 lutego 2010 prezydent Lech Kaczyński ogłosił decyzję o powołaniu jej w skład Rady Polityki Pieniężnej. W październiku 2015 została członkinią Narodowej Rady Rozwoju powołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę. Zyta Gilowska od 2001 roku była profesorem zwyczajnym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Autorka ponad 220 publikacji naukowych z zakresu finansów publicznych. W 2009 roku otrzymała Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Profesor Gilowska była znana z ciętych ripost Zyta Gilowska znana była z ciętego języka, ale także trafnych ripost. Pytana w jednym z wywiadów dla "Rzeczpospolitej", czy ma diabła pod spódnicą - jak napisał kiedyś Jerzy Urban - odparła, że jej profesor języka angielskiego na UW po dwóch spotkaniach nazwał ją "Tornado Lady". Nie powstrzymywała się od osobistych komentarzy politycznych, zasiadając w Radzie Polityki Pieniężnej. Mówiła np. o Tusku, że jest kapryśny i ma skłonność do okrucieństwa. Wcześniej została nagrodzona w siódmej edycji konkursu "Srebrne Usta" 2002 za polemikę w Sejmie. Mówiła wówczas: "Pan premier Kołodko niestety nie przedstawił projektów ustaw, tylko wygłosił homilię. Natomiast mam wątpliwości, w jakim obrządku ta homilia. Pan premier Kołodko odpowiedział, że on wygłosi jeszcze niejedną homilię i żebym się przyzwyczaiła, ale o obrządku mowy nie było. Innymi słowy, obawiam się, że to jest kościół jednoosobowy, a ja jestem członkiem Kościoła powszechnego i mnie tego rodzaju homilie nie interesują". Gilowska przez wiele lat zmagała się z wrodzoną chorobą serca. W 2003 r. przeszła operację wszczepienia sztucznej zastawki aortalnej. Podkreślała, że zawdzięcza życie prof. Zbigniewowi Relidze, który będąc senatorem, jako jedyny podjął się wykonania ryzykownego zabiegu. Gilowska przeszła następne operacje, a w jednym z wywiadów przyznała, że jedynym ratunkiem, by mogła normalnie żyć, było wszczepienie jej rozrusznika serca.