Jak mówił we wtorek w telewizji "Republika" Zybertowicz, wizyta Trumpa w Warszawie wypada tuż przed szczytem Międzymorza. Jego zdaniem, projekt ten nie jest konkurencją wobec UE, tylko proponuje inny kierunek osi integracji. "Unia Europejska oparta była na poziomej osi integracyjnej. Ale potrzebujemy jeszcze integracji południkowej, od krajów skandynawskich po bałkańskie, żeby powstały kanały komunikacji drogowej, kolejowej, przesyłu energii elektrycznej, paliw, żeby powstawała infrastruktura integrująca dodatkową, niewykorzystaną przestrzeń rynku" - mówił Zybertowicz. Jak dodał, w tą przestrzeń mieliby wejść inwestorzy infrastrukturalni. "Pytanie, czy mają wchodzić hegemoni Unii, czyli Francja i Niemcy, czy mają wchodzić Chińczycy ze swoim jedwabnym szlakiem, czy Amerykanie. Z punktu widzenia Polski, która w tym projekcie odgrywa rolę wiodącą, odpowiedź jest taka - najważniejsze, żeby była dywersyfikacja. Żeby inwestycje były współtworzone przez różnych aktorów. Wtedy i bezpieczeństwo Polski, i regionu będzie umocnione najbardziej" - tłumaczył Zybertowicz. "Dla naszego bezpieczeństwa będzie jeszcze lepiej, jeśli zainwestują tutaj także Amerykanie. Żołnierze amerykańscy są wzmocnieniem naszego bezpieczeństwa, ale możliwe przyszłe inwestycje amerykańskie będą jeszcze lepszym gwarantem dywersyfikacji wektorów sił, na której Polska może skorzystać" - ocenił. Prof. Zybertowicz podkreślił, że scenariusz ten się realizuje dzięki temu, że Andrzej Duda od swojej początku prezydentury różnymi działaniami pielęgnuje tę koncepcję. "Prezydent Duda jest świadomy, że Polska jest w stanie grać swoimi zasobami" - dodał. "Upada zachodnia część Unii, a część wschodnia dalej trwa" Zdaniem profesora, kraje regionu, jak np. Rumunia czy Bułgaria, chcą być w głównym nurcie przemian europejskich, ale jednocześnie rozglądają się za wariantami rezerwowymi. "Dlaczego nie mielibyśmy sobie wyobrazić, że pod naporem nieprzemyślanej polityki migracyjnej czy wobec euro, upada zachodnia część Unii, a część wschodnia, Grupa Wyszehradzka, kraje zaprzyjaźnione, dalej trwają jako wspólny projekt. Nie bójmy się także takich scenariuszy budować" - mówił Zybertowicz. O lipcowym szczycie Trójmorza w Warszawie rozmawiał we wtorek z Zagrzebiu prezydent Andrzej Duda z premierem Chorwacji Andrejem Plenkoviciem. Jak mówił szef gabinetu politycznego prezydenta Krzysztof Szczerski, spotkanie dotyczyło m.in. inicjatywy Trójmorza, w tym współpracy w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. W poniedziałek szef MSZ Witold Waszczykowski poinformował, że Donald Trump ma pojawić się w Polsce późnym wieczorem 5 lipca. Planowane jest jego osobiste spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą, wystąpienie publiczne dla mieszkańców Polski oraz rozmowy z przywódcami inicjatywy Trójmorza. Biały Dom potwierdził w piątek, że prezydent Trump odwiedzi Polskę 6 lipca, przed przypadającym w lipcu szczycie G20 w Niemczech. Wizyta odbędzie się na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy. Trójmorze to inicjatywa obejmująca współpracę krajów Europy Środkowo-Wschodniej w obszarach energetyki, transportu, cyfryzacji i gospodarki. W inicjatywę zaangażowane są cztery państwa Grupy Wyszehradzkiej - Polska, Czechy, Słowacja i Węgry, trzy państwa bałtyckie - Litwa, Łotwa i Estonia, a także Chorwacja, Słowenia, Bułgaria, Rumunia oraz Austria.