"Można założyć, że będą zmiany w polityce (prowadzonej na forum UE - PAP), np. w odniesieniu do kwestii środowiskowych, związanych z migracją czy uchodźcami, ale musimy rozróżniać przedwyborczą 'twarz' ugrupowania, okres kampanii i rzeczywistość po objęciu władzy" - powiedział PAP Emmanouilidis. Przypomniał, że różnice między retoryką kampanijną a późniejszym zachowaniem ugrupowania, gdy stworzyło już rząd, widać było w wielu krajach. Jak wskazał, tak było np. w Grecji, gdzie lewicowa Syriza wygrała wybory posługując się hasłami odrzucenia polityki zaciskania pasa, a gdy już sformowała rząd, zgodziła się na kolejne reformy oszczędnościowe. "Widzieliśmy to w wielu państwach, oczywiście między tymi dwiema postawami (kampanijną i rządową - PAP) jest różnica. Zakładam, że w Polsce będzie podobnie. Trzeba też dokonać rozróżnienia pomiędzy PiS-em obejmującym władzę teraz, a PiS-em rządzącym w przeszłości" - zaznaczył ekspert. Zwrócił uwagę, że rola Polski w UE jest teraz inna niż była w przeszłości, bo nasz kraj jest obecnie bardziej wpływowy w Brukseli. "To oznacza więcej odpowiedzialności, ale jednocześnie więcej możliwości dla rządu, jeśli ten znajdzie sposób na współpracę ze swoimi partnerami, zwłaszcza jeśli jest to rząd tak dużego kraju jak Polska" - wskazał Zdaniem eksperta nowy gabinet powinien znaleźć sposób, by być "krytycznie kooperatywnym" w stosunkach z UE. Jak zaznaczył, patrząc z szerszej perspektywy interesu Polski w UE warto znaleźć sposób na kontynuację współpracy z innymi kluczowymi krajami członkowskimi. "W końcu będzie to bardziej owocne z perspektywy nie tylko polskiego rządu, ale też Polski w ogóle" - ocenił, zwracając uwagę, że najważniejsze pozostają relacje na linii Berlin-Warszawa. Emmanouilidis nie ma złudzeń, że stosunki z Niemcami będą trudniejsze, ale - jak zaznaczył - wiele będzie zależało od postaw rządów zarówno w Warszawie, jak i w Berlinie. Przypomniał, że Polskę i Niemcy dzieliły już wcześniej poglądy na wiele spraw i to się nie zmieni. "Sądzę, że Berlin jest wystarczająco realistyczny, by wiedzieć, w jaki sposób sobie z tym radzić. Ale jeśli pozycja rządu w Warszawie będzie bardzo niekonstruktywna i trudna, to oczywiście położy się cieniem na stosunkach między krajami" - powiedział ekspert. Zdaniem analityka EPC największym wyzwaniem w polityce europejskiej dla nowego polskiego rządu będzie, tak samo jak dla całej UE, kryzys migracyjny. Jak zaznaczył, podejście PiS w tej kwestii jest inne niż rządów w Berlinie, Szwecji czy Austrii, ale w UE nie brakuje też takich, którzy myślą w podobny sposób jak prawdopodobny nowy rząd w Warszawie. Z Brukseli Krzysztof Strzępka