podjął decyzję o usunięciu jej ze stowarzyszenia. Wiącek przeprosiła za swoje zachowanie. Zwolnienie asystentki eurodeputowanego ma związek z informacjami, przedstawionymi we wtorek przez portal Dziennik.pl. "Pragniemy wyrazić ubolewanie, iż osoba wyrażająca publicznie poglądy, o których pisał Dziennik.pl, stojące w rażącej sprzeczności z zasadami polskiego patriotyzmu, pełniła funkcję asystenta posła" - czytamy w oświadczeniu . Sama Leokadia Wiącek w oświadczeniu przeprosiła za "nieodpowiedzialne zachowanie" z okresu, poprzedzającego jej członkostwo w Młodzieży Wszechpolskiej. "Przepraszam pana za szkodę, jaką wyrządziłam mu swoim zachowaniem" - napisała Wiącek. Przeprosiła też koleżanki i kolegów z Młodzieży Wszechpolskiej za to, że "dziś padają pod ich adresem krzywdzące zarzuty". "Proszę o niełączenie członków stowarzyszenia z moją obecnością na tym spotkaniu (podkreślam: nie byłam wówczas w Młodzieży Wszechpolskiej)" - czytamy w oświadczeniu. W oświadczeniu prezes Młodzieży Wszechpolskiej Krzysztof Bosak napisał, że mimo iż w momencie udziału w spotkaniu Wiącek nie należała do Młodzieży, nie może być dalej członkiem stowarzyszenia. Szef organizacji podkreślił, że jest ona osobą, która przez swoje wcześniejsze zachowanie "rzuca cień na wszystkie osoby zaangażowane dla urzeczywistnienia idei narodowych i katolickich". "Zachowania i symbole przedstawione na filmie z tego spotkania budzą w nas oburzenie i odrazę i nigdy nie będą tolerowane w naszym środowisku" - czytamy w oświadczeniu. Internetowy portal Dziennik.pl ujawnił we wtorek film z imprezy neofaszystów na Śląsku. W środę została ona opisana w gazetowym wydaniu "Dziennika". Młodzi ludzie bawili się na tle flag: polskiej i faszystowskiej, wznosili nazistowskie okrzyki i palili pochodnie w kształcie swastyki. Według "Dziennika", wśród neofaszystów była asystentka eurodeputowanego LPR Macieja Giertycha, działaczka Młodzieży Wszechpolskiej Leokadia Wiącek.