Zwolak przyznał, że posiedzenie rady nadzorczej Elewarru - zakończone w poniedziałek późnym wieczorem - zostało zwołane w trybie przyspieszonym, ze względu na sytuację związaną tzw. aferą taśmową. Planowo takie spotkanie miało się odbyć pod koniec lipca - dodał. Prezes Elewarru Bronisław Tomaszewski zapewnił radę, że na razie nie planuje kolejnych zmian kadrowych. Przewodniczący RN Elewarru powiedział, że tematem spotkania było także przygotowanie spółki do tegorocznej akcji skupu. Według relacji Zwolaka prezes Elewarru zapewniał, że jego firma jest dobrze przygotowana do skupu zbóż i rzepaku, ma na ten cel środki własne, otrzymała też duży kredyt bankowy. Zdaniem Zwolaka, pieniądze te umożliwią skup ziarna na poziomie ub. roku, czyli ok. 150-200 tys. ton. Szef RN podkreślił, że magazyny Elewarru pozwalają na przechowywania ponad 650 tys. ton ziarna. Przypomniał, że spółka nie tylko skupuje zboża, ale m.in. magazynuje zapasy państwowe. - Elewarr gwarantuje, iż sprawnie przeprowadzi akcję skupową, wywiąże się terminowo z zapłatą za zakupione zboże i rzepak - przekonywał Zwolak. "Puls Biznesu" ujawnił nagranie, w którym szef kółek rolniczych Władysław Serafin rozmawia z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem na temat możliwych nieprawidłowości w spółkach związanych z resortem rolnictwa, w tym w spółce Elewarr, która należy do ARR. W wyniku tej afery stanowisko stracił minister rolnictwa Marek Sawicki, posadę stracił także dyrektor generalny Elewarru - Andrzej Śmietanko. "W spółce nie było łamane prawo" Jak mówił Zwolak, powołując się na słowa Tomaszewskiego, w spółce nie było łamane prawo, niemniej trzeba czekać na wyniki kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), które już bada sprawę. Zapewnił także, że za pieniądze spółki nie były finansowane wyjazdy zagraniczne rodzin pracowników. Zwolak podkreślił, że ARR i rada nadzorcza na bieżąco nadzorowała działalność spółki i nie było powodów do obaw, choć w 2010 r. Najwyższa Izba Kontroli pięciokrotnie sprawdzała różne aspekty funkcjonowania spółki, centrali i jej czterech oddziałów. Wszystkie wystąpienia pokontrolne NIK były pozytywne, wskazywano na niewielkie nieprawidłowości, m.in. dotyczące nieściągniętych należności i odsetek. W przypadku odsetek chodziło o kwotę kilkuset złotych przy rocznym obrocie spółki w granicach 130 mln zł. NIK odniosła się także do zbyt wysokich zarobków ówczesnego prezesa Elewarru, którym był Śmietanko, powołując się na "ustawę kominową". Jak wyjaśnił Zwolak, zarówno ARR, jak ministerstwo rolnictwa nie zgodziły się z taką oceną NIK, powołując się m.in. na dwie ekspertyzy prawne. Wynikało z nich, że Elewarr jako spółka prawa handlowego nie ma takich ograniczeń jak inne firmy. NIK jednak nie przyjął takiej argumentacji. Szef rady nadzorczej podkreślił, że w ostatnich latach Elewarr znacznie poprawił wyniki finansowe. W 2011 r. zysk netto spółki wyniósł 5 mln 455 tys. zł, był o 30 proc. wyższy niż w 2020 r. i 10-krotnie wyższy niż w 2009 r., do którego odnosi się raport NIK. Dodał, że właśnie te dobre wyniki pozwoliły na uzyskanie korzystnych warunków kredytu na tegoroczny skup. Agencja Rynku Rolnego ma 100 proc. udziałów w spółce Elewarr. Lucjan Zwolak jest wiceprezesem ARR.