Liczba ludności naszego kraju zaczęła się zmniejszać w latach 1996-2007. W tym okresie nasza populacja skurczyła się o 178 tys. osób. Po tym okresie liczba ludzi mieszkających w Polsce zaczęła się ponownie powiększać; w 2010 r. wzrosła do 38,2 mln, a w 2011 r. - do 38,3 mln. Dzieje się tak, chociaż więcej osób z Polski wyjeżdża niż przyjeżdża (mamy tzw. ujemne saldo migracji zagranicznych). Zwiększył się natomiast przyrost naturalny, który od 2006 r. jest dodatni (jest więcej urodzeń niż zgonów). Od 2008 r. jest on dodatni zarówno na wsi jak i w miastach. Przyrost ludności naszego kraju utrzymuje się, mimo tego że w 2010 r. urodziło się o 4,3 tys. dzieci mniej niż rok wcześniej, Zmniejszył się również współczynnik urodzeń (z 11 do 10,8 na 1000 ludności). Przybywa dzieci pozamałżeńskich. Poza oficjalnym związkiem przychodzi na świat już co piąty noworodek. Częściej się to zdarza w miastach niż na wsi, choć wyjątkiem są woj. zachodniopomorskie i warmińsko-mazurskie, gdzie jest odwrotnie. - Niepokojące jest starzenie się polskiego społeczeństwa - podkreśla prof. Bogdan Wojtyniak z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Warszawie. Wprawdzie Polacy są wciąż młodsi niż ludność w większości innych krajów Unii Europejskiej. Średni wiek mieszkańca UE wynosi 40,9 lat, ale w przypadku naszych rodaków nie przekracza 37,8 lat. W Polsce jest też mniej osób po 65. roku życia. Stanowią oni 13,5 proc. całego społeczeństwa (w Unii jest ich 17,4 proc.). Wkrótce będzie się to szybko zmieniać. W połowie obecnego stulecia odsetek osób w wieku emerytalnym będzie wyższy od przeciętnej dla krajów UE. Prof. Wojtyniak zwraca uwagę, że diametralnie zmienią się proporcje między dziećmi i młodzieżą w wieku do 14 lat a osobami po 75. roku życia. W 2015 r. będzie 6,9 proc. ludzi najstarszych oraz 15,2 proc. tych najmłodszych. W 2035 r. odsetek Polaków powyżej 75 lat zwiększy się do 13 proc., a dzieci i młodzieży spadnie do 12,6 proc. - Duża liczba emerytów będzie poważnym wyzwaniem dla naszego kraju i społeczeństwa - podkreśla prof. Wojtyniak. Raport opracowali eksperci Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie.