- Elity polityczne, rząd Donalda Tuska, kolejny raz odrzuciły propozycję dialogu. Brutalnie użycie siły wobec protestujących pokazuje, że rząd za nic ma problemy społeczne i nie chce rozmawiać na temat 21 postulatów - mówił wieczorem w Warszawie szef Sierpnia'80 Bogusław Ziętek. Zapowiedział kontynuację tej formy protestu, nie był jednak w stanie powiedzieć kiedy związkowcy znów będą okupować biura. Odrzucił również oskarżenia o naruszenie miru domowego, jakie policja stawia usuwanym z lokali związkowcom. - Przestępcami są ci, którzy używają wobec nas przemocy. Nie naruszamy miru domowego - biur poselskich nie chroni żaden mir - oświadczył. Na wcześniejszej konferencji Ziętek zapowiadał, że działacze nie opuszczą biur dopóki nie dojdzie do rozmów z rządem, premierem Donaldem Tuskiem w sprawie realizacji 21 zgłoszonych przez związkowców postulatów. - Nie można się nas pozbyć. Jeśli nas się wyrzuci drzwiami, wejdziemy oknem, jeśli nas się wyrzuci oknem, wejdziemy kominem. Będziemy jak wyrzut sumienia dla tych polityków, którzy nie chcą się zajmować najważniejszymi problemami społecznymi - dodał Ziętek. Zaapelował do Polaków, by w poniedziałek, gdy w biurach poselskich są dyżury parlamentarzystów, odwiedzili polityków wszystkich ugrupowań i przekonali się jak ich potraktują. W Łodzi związkowcy z Sierpnia'80 okupowali biuro PO przy ul. Piotrkowskiej 61. Dyrektor biura Marcie Barańskiej przekazali 21 postulatów i poinformowali, że czekają na spotkanie z posłem PO, wicemarszałkiem Sejmu Stefanem Niesiołowskim, którego biuro poselskie sąsiaduje z biurem partii. Barańska podkreśliła, że związkowcy wybrali zły tydzień na spotkanie z posłem, bo właśnie trwają obrady Sejmu. Protest w Łodzi zakończył się po godz. 17. Opuszczając budynek przy. ul. Piotrkowskiej 61 związkowcy zabili deskami wejście do biura Niesiołowskiego. - Nikt w tym biurze nie urzęduje. Przybijamy więc do zamkniętych drzwi nasze postulaty i apelujemy do wszystkich, by w poniedziałek przyszli do biur poselskich, na które z pieniędzy podatników wydajemy rocznie 60 mln zł, a które stoją puste - powiedział Krzysztof Łabądź z WZZ "Sierpień'80". W Gliwicach ponad dziesięcioro działaczy i działaczek PPP i Sierpnia'80 okupowało biuro posła PO Andrzeja Gałażewskiego. Na miejsce przyjechała policja, wezwana przez pracowników biura. Po południu związkowcy zostali wyprowadzeni przez policję. - Wszystko przebiegło spokojnie, osoby te nie stawiały oporu i wyszły na własnych nogach. Nie wznosiły też żadnych okrzyków - powiedział rzecznik gliwickiej policji Arkadiusz Ciozak. Działaczy i związkowców przewieziono do komendy policji, gdzie byli przesłuchiwani pod kątem naruszenia tzw. miru domowego. Jak dotąd nie postawiono im żadnych zarzutów. W Bydgoszczy biuro Teresy Piotrowskiej okupowało 16 związkowców domagających się spotkania z posłanką, która była wówczas w Sejmie. Po zakończeniu pracy biura policja otrzymała prośbę dyrektorki biura o pomoc w usunięciu związkowców, którzy nie chcieli opuścić pomieszczeń. - Nasi funkcjonariusze pouczyli ich o odpowiedzialności za łamanie prawa i wezwali do opuszczenia lokalu. Ponieważ dobrowolnie uczyniło to tylko kilka osób, pozostałych 12 zostało wyprowadzonych siłą - powiedziała Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji. Jednego ze związkowców, który skarżył się na duszności przewieziono na obserwację do szpitala MSWiA w Bydgoszczy. Pozostałych 11 osób trafiło na pobliski komisariat, gdzie zostaną przesłuchani i usłyszą zarzut naruszenia miru domowego.